W klinice wciąż przesiadywał Litwa. Czytał książkę obok
łóżka Sory. Pomimo tego, że spała mówił do niej. Wierzył, że wszystko słyszy,
każda informacja, która rozeszła się po państwach, trafia również do niej.
Lubił czytać więc opowiadał jej również każdą historię. Jego rozmyślenia nad
lekturą przerwało pukanie. Do sali weszła pielęgniarka.
…- Lekarz mówi ,że można zabrać pacjentkę do domu już
dzisiaj.
Otworzył szeroko oczy. Chyba żartuje.
Litwa- To bezpieczne? Przez ostatnie 6 dni jej serce stawało
3 razy!
…- Tak. Proszę
uwierzyć jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wystarczy podawać leki, oczywiście
przez rurkę wprowadzona w żyłę.
Wyszła. Chłopak był zhisteryzowany.
Litwa- He?!… ale jak jaa mam to zrobić…
Głowa kobiety wychyliła się zza drzwi.
...- Proszę wziąć powóz, będzie najbezpieczniej. Znajduję
się za budynkiem jak i reszta pojazdów. Zaraz przyjdą panu pomóc .
Po 30 minutach przyszły jeszcze inne pielęgniarki, zabrały
dziewczynę i ułożyły ją w powozie. Jedna z nich tłumaczyła Litwie jak wszystko
działa i jakie tabletki trzeba podawać. Usiadł za kierownicą i pojechał do domu
polski, który był już w połowie odbudowany. Gdy wysiadł zaprowadził ją do
jednego z tymczasowych pokoi.
Litwa- Ech~~ Polsko gdzie ty jesteś….?
Był już tak blisko swojego domu, że sam zapach jego lasów i
łąk, był strasznie kojący na tyle, by zapomnieć chociaż przez chwilę, o stanie
dziewczyny. Litwa pisał do niego kilkakrotnie, informacja o tym, że tak
właściwie umierała już 3 razy była co najmniej chorobliwie dołująca. Ale wraca,
i w końcu będzie mógł ja zobaczyć. Jedyne o czym teraz myślał to Sora.
Polska- Nareszcie..
Znajomy widok odbijał się w jego ustęsknionych zielonych
oczach. Jego dom, opleciony różnymi kwiatami. Na łące pasły się jak dawniej, dwa
konie.
Polska- A więc Litwa znów go tu przyprowadził..:)
Zauważył ciemną postać. Poznał ją od razu, na sam już widok
uśmiech wpełzł na jego twarz.
Polska Litwoo~~!
Odwrócił się. Uśmiech pojawił się na twarzy brązowowłosego,
wrócił. Pomachał mu na przywitanie. Przyjaciel odwdzięczył mu się tym samym.
Litwa- Jak dobrze ,że już
jesteś!
Zeskoczyłem z konia zanim ten stanął, i uścisnąłem
przyjaciela. Nie czekając długo pobiegłem do domu. Chodziłem po pokojach
bezradnie. Rozglądałem się, otwierając wszystkie drzwi jakie napotkałem. Litwa
ledwo za mną nadążał, odwróciłem się do niego wystraszonym wzrokiem.
Polska- Gdzie ona jest..
Widać po głowie chodziły mu same złe myśli, co
odzwierciedlało się na jego twarzy.
Litwa- Rany spokojnie..jesteś za szybki..jest w pokoju na
końcu korytarza.
Zmarszczył brwi. Zaczął szybko się przemieszczać w kierunku
domniemanego pokoju.
Polska- Niemożliwe byłem tam..
Litwa- Tak, ale jest coś jeszcze..
Otworzyłem drzwi, przyciskając klamkę. Nikogo nie było.
Wielkie łóżko stało pod oknem wpuszczającym mnóstwo światła, biurko i mała
szafka, nic poza tym.
Polska- Nie rozumiem tu nikogo nie ma.
Litwa ominął mnie i skierował się do ściany z kwiatową
tapetą. Ruszyłem za nim. Na kwiatowej tapecie można było dopiero z bliska
,dostrzec mała złotą klamkę, i zarys drzwi.
Litwa- Zrobiłem ten pokój blisko twojego, że w razie czego
mógłbyś jej pomóc.
Otworzyłem szeroko oczy na widok tego co znajdowało się za
drzwiami. Jej łóżko stało prostopadle do okna. Ściany miały podobną kwiecistą
tapetę tylko znajdowały się na niej czerwone
maki, przeplatane z niebieskimi niezapominajkami. Pokój wyglądał przepięknie.
Spała podłączona do wielu urządzeń, pochyliłem się nad nią całując ją w czoło.
Przytrzymałem jej twarz tak, żeby nadal stykała się z moją. W ten sposób
chciałem się z nią przywitać. Litwa stał i czekał w ciszy. Podszedłem do
jednego z niebieskich kwiatków i dotknąłem palcami materiału.
Polska- O ile dobrze pamiętam to jej ulubione kwiaty..
Litwa- Em, tak widzisz, jeśli ci się nie podoba to powiedz..chciałem
po prostu jakoś pomóc, i tak wyszło..
Przytuliłem go mocno. Moja wdzięczność nie znała teraz
granic.
Litwa- P-polsko? Czy coś się stało?
Polska- No co ty , wszystko jest totalnie najlepsze!
Dziękuję! ^-^
Ciemno włosy tylko uśmiechnął się w odpowiedzi.
Polska- Jeszcze dziś zacznę odbudowę ,reszty. A właśnie
muszę ci powiedzieć jeszcze wiele rzeczy…chodźmy na dwór.
Odchodząc, nie usłyszeli jednego, nie rytmicznego dźwięku,
pochodzącego z maszyny podłączonej do serca dziewczyny. Znaczyło to, że powoli
wraca do rzeczywistości. Czy spowodował to głos Polski?
Polska opowiedział Litwie o tym co zaszło u Węgier. Nie raz
podczas historii, ciemno włosy śmiał się z zachowania Austrii, zielonooki
idealnie naśladował ton jego głosu.
Polska- Tak ,to było śmieszne..a, i jeszcze jedno..
Chłopak skupił się na jakimś odległym punkcie. Jego poważny
wyraz twarzy, jeszcze bardziej zwrócił uwagę Litwy.
Polska- Była pewna sytuacja związana z Sorą…kiedy
pokonaliśmy dwa dość duże oddziały Niemieckie, była poważnie ranna..
Litwa- Ach, wiem było o tym dość głośno w domu pana Rosji.
Polska- Naprawdę? Rany ten wie o wszystkim...Kiedy się
obudziła gdzieś tak po tygodniu i zobaczyła moją twarz, powiedziała do mnie...
Litwa już chyba wiedział, co chce powiedzieć. Nie przeszło
by mu przez myśl, że Sora się dowie o tak ważnej rzeczy. Pomimo tego, że Polska
wiedział, iż Litwa wie o co chodzi ,kontynuował.
Polska- Moje prawdziwe imię..czy ty jej coś mówiłeś, wiem,
że pewnie nie, ale muszę się zapytać..
Pokręcił przecząco głową.
Polska- Tak też myślałem, no więc skąd..? Przecież tylko ty
znasz to imię…nikt, nigdy, nikomu nie wyjawia swojego… no, chyba jesteśmy
wyjątkiem..wiesz, prawie zapomniałem to imię..
Wiatr powiał im we włosy, a one kołysały się lekko.
Wspomnienia powracały.
Litwa- Ile to już lat nie?..pamiętasz może moje?
Polska zamknął oczy. Jak mógłby zapomnieć.
Polska- Toris.
Litwa- Takk, wiesz..minął już przeznaczony mi czas ,muszę
wracać.
Wstali, i otrzepali ubrania z trawy.
Polska- Dzięki za wszystko^-^ twa pomoc była nie oceniona !
Ej słyszałem ,że Estonia nie podlega już Rosji, to samo Łotwa, może i ty też
co?
Litwa- Hmn, może masz racje, nie jest ze mną już tak źle,
wojna skończona a, po tylu stratach państwa nie chcą już walczyć …
Nagle oboje zaczęli się śmiać. Polska przytulił się do
przyjaciela.
Polska- Teraz totalnie możemy się widywać cały czas! Będzie
lepiej niż kiedykolwiek!
Litwa- Masz racje! O rany..
Radość Litwy znikła tak szybko jak się pojawiła. Polska
patrzył na niego, nie mogąc zrozumieć o co może chodzić.
Litwa- …wiesz no tego…chciałem zaprzyjaźnić się z
Białorusią…i po tym jak odejdę od Rosji..to nigdy nie pozwoli mi się z nią
spotkać..
Teraz zrozumiał, no tak Litwa nie powie wprost, ale młodsza
siostra Rosji podoba się mu się, i to, od dość dawna.
Polska –Ah..no tak. Myślę, że musisz być bardziej
stanowczy..Em Białoruś nie wygląda na kobietę..łagodną..może chce wiesz faceta
twardego czy coś….Totalnie nie znam się na takich sprawach, a tak jakby chciałem
ci pomóc! T.T
Dopiero po chwili spostrzegł, że Litwa jest cały czerwony, i
mamrocze coś pod nosem nie zrozumiałym językiem.
Polska-.. Ej tak jakby nie rozumiem o co chodzi..!
Litwa- N-no bo chodzi mi o przyjaźń, a nie o …związek..
Jasno włosy patrzył się na niego ,oczami pełnego nie
dowierzania. Poklepał go po ramieniu.
Polska- Chciałem poczekać z tym jeszcze kilka lat ,ale chyba
cię uprzedzę ,że połowa z nas już wie ,ze podoba ci się Białoruś.
Litwa- (histeria) Co~~!??
Polska –No dobra to idę zająć się robotą! Totalnie mam dziś
zapał do pracy!
Litwa- Ej nie zmieniaj tematu! Ech..a zresztą..
Przytulili się na pożegnanie.
Polska- No to powodzenia z Rosją!
Litwa- Ech nie wiem czy dam radę..
Blond włosy klepnął się w czoło, niedowierzając temu co
usłyszał.
Polska- Hej! Jesteś najbardziej zorganizowanym człowiekiem
jakiego tak jakby znam! Pracujesz u Rosji i..zresztą to ostatnie totalnie ma
tak ogromną moc, że nie muszę generalnie wymieniać nic więcej.
Niebieskooki zastanowił się nad wymienionymi powodami przez
przyjaciela.
Litwa- Serio tak myślisz? No dobra, to idę, pewnie Estonia,
ma to z Łotwą za sobą echhh zazdroszczę im! Na razie!
Odszedł. Tym razem wziął ze sobą Litina. Zniknął za złotym
polem . Feniks podszedł do Polski. Ten wyjął z kieszeni cukier i dał koniu.
Polska- Wiesz…przypomniałem sobie czemu cie tak
nazwałem..Feliks..Feniks..Haha to totalnie zabawne! Strasznie podobne do siebie
^^ Okej zabieram się do pracy!
Podczas pracy nie raz zaglądał do dziewczyny, która spała za
ścianą jego pokoju. Dokończenie domu, zajęło mu trzy dni. Piętro zajęło mu
najwięcej czasu, chciał, żeby wszystko wyglądało jak dawniej. Pod koniec pracy,
znów odwiedził dziewczynę, przy jej łóżku. Usiadł na krześle i spoglądał na
okno.
Polska- Zachód słońca..lubisz ten widok ,a teraz śpisz..
Zaczesał jej włosy za ucho. Były dość długie, sięgały jej do
pasa. Niesamowicie szybko rosły. Wziął szczotkę i zaczął je czesać. Gdy skończył
spojrzał się smutno na jej wciąż zastygłą twarz.
Polska- Przepraszam, ale tylko tyle mogę aktualnie zrobić..
Na komodzie leżała jakaś książka. Podszedł do niej, i
przeczesał palcem po tytule. Zgarnął z niej kurz.
Polska- To twoja książka..Hmn powiedziałaś ,że mogę ją
przeczytać nie..
Uśmiechnął się sam do siebie. Poszedł do swojego pokoju obok.
Po chwili pojawił się na powrót w pomieszczaniu z mnóstwem kwiatów, przysuwając
swój wielki fotel pod jej łóżko.
Polska- Ach..wygoda przede wszystkim.
Czytał ją w ciszy, co kilka minut patrzył tylko na monitor
wskazujący bicie serca. Gdy nadeszła pora by wstrzyknąć jej do kroplówki lek,
zaczął martwic się tym kiedy się obudzi. Miał tyle rzeczy do opowiedzenia.
Samotność, czyżby znów miało tak być. Pomimo wizyt Litwy bez niej jest za
cicho. On lubi się bawić, ona raczej też, więc stanowią niezłych towarzyszy.
Polska- Wiesz tyle rzeczy chciałbym ci powiedzieć, pokazać
inne zakątki świata..nawet ludzi.
Pochylił jej się do ucha.
Polska- Musisz się obudzić..proszę.
Maszyna wydała znów jeden, nie rytmiczny dźwięk. Chłopak
podskoczył i wpatrywał się w dziewczynę uważnie, lecz nie wybudzała się. Westchnął,
uśmiechając się pod nosem z własnej wyobraźni.
Polska- No tak to by było za łatwe co? Dobranoc.
Pocałował ja w czoło, jak to już miał w zwyczaju i poszedł
do siebie. W nocy Sora poruszała palcami u rąk, później całą ręką. Powoli, powracała
do życia.
Noc. Dom Polski. Chłopak spał w swoim łóżku, lecz po chwili wybudził go budzik. Jego dźwięki były nie do zniesienia. Uderzył pięścią w niewinne urządzenie, które wydało z siebie ostatnie odgłosy. Otworzył jedno oko.
Polska- 10.38 …..dobra jeszcze pół godziny..
Zamknął oczy. Już odpływał do krainy Morfeusza, gdy nagle z
pokoju obok dało się słyszeć trzaski i dźwięki. Oparł się o brzeg łóżka
przecierając oczy. Odkrywając po chwili, kto może wydawać takie dźwięki, odkrył
kołdrę, i pobiegł do pokoju za ścianą zapominając, że jest tylko w spodniach. W
pokoju obok ,wszystko było bez zmian, oprócz dziewczyny opartej o ramę łóżka,
obserwującą łąkę przed domem Polski. Odwróciła swoją głowę, spoglądając na
chłopaka swoimi zielonymi oczami. Polska patrzył na nią nie mogąc uwierzyć, w
to co widzi. Jego nogi ruszyły naprzód, rzucił się na dziewczynę tuląc się do
niej.
Polska- Rany! Obudziłaś się generalnie już myślałem, że to
się nigdy nie stanie! Dobrze się czujesz? Przynieść ci coś?
Spojrzał dziewczynie w oczy z uśmiechem, lecz po chwili ten
uśmiech znikł.
Wzrok miała nieobecny, wpatrywała się tępo w twarz chłopaka.
Nic nie mówiła, nic nie odczuwała. Jej duże zielone oczy, identyczne do oczu
chłopaka, różniły się teraz zwykłą czarną pustką.
Polska- Hej…powiec coś…słyszysz?
Nie wiedział co się dzieje, przecież obudziła się, co jest
nie tak? Wystraszony zachowaniem dziewczyny, podszedł do telefonu. Zadzwonił do
doktora, i prosił o przyjście tutaj.
Polska- Jeszcze nigdy, nikomu z mieszkańców nie mówiłem
gdzie mieszkam, ten jeden, jedyny raz zrobię to dla ciebie…
Jako państwo, nigdy nie zapraszał tu nikogo z mieszkańców.
Przez całe jego życie tak było. Nie udzielał się w ich życie, chyba, że tego
potrzebowali, ale teraz ta potrzeba wygasła. Nie wiedział co robić. Sora wciąż
wpatrywała się na niego nie obecnym wzrokiem. Przypomniał sobie, że jest tylko
w spodniach, więc szybko podszedł do szafy, i włożył jakąś białą koszule na
siebie. Wzrok Sory od razu powędrował w inne miejsce, teraz wpatrywała się na
niebiesko czerwoną tapetę. Chłopak usiadł na fotelu łapiąc się za głowę.
Polska- Co się dzieje..
Minęła godzina. Usłyszał jak ktoś podchodzi do drzwi.
Przyszedł. Pobiegł do wejścia i wpuścił lekarza ciągnąć go do środka.
Doktor- Niech pan tak nie ciągnie…!
Wskazał na dziewczynę.
Polska- Co się stało? Dlaczego nic nie mówi?!
Lekarz podszedł do dziewczyny, wpatrywała się na niego, lecz
zupełnie obojętnie.
Doktor- Czy mógłbyś wyjść?
Zrobił to o co prosił. Nadal nie mógł uwierzyć w to co się
stało. Po kilku minutach lekarz wpuścił go do pokoju. Nie czekał długo na
wyniki.
Polska- I co?
Doktor- Jak mówiłem wcześniej, nie byłem pewny czy nadal
będzie sobą, widzisz właśnie to miałem na myśli. Wydaje mi się, że ma zanik
…uczuć i mowy. Doznała czegoś okrutnego, lub widziała coś, co wpłynęło na jej
psychikę, teraz nie wierzy prawdopodobnie, że się tu znajduje, tylko jest
gdzieś indziej. Przykro mi.
Serce chłopaka powoli zwalniało, przez te chwilę zapomniał
jak nabiera się powietrza.
Polska- Co..?
Zaszkliły mu się oczy. Ich zieleń powoli stawała się
niewyraźna. Łza spłynęła mu po policzku i skapnęła z brody. Opanował się, wycierając mokry ślad.
Polska- Czy to jest do wyleczenia?
Doktor- To pewnie trudne, lecz wydaje mi się, że jest to
możliwe…to zależy od tego przeżycia, czy było tak silne, że aż nieodwracalne, czy
też lekkie…
Polska- Rozumiem ,dziękuję..
Odwrócił się prosząc doktora, aby ten już poszedł. Był pełen
determinacji, ostatnie dni były wyczerpujące, lecz zdaje się, że przed nim
jeszcze cięższa próba. Doktor pojechał do stolicy, miał nadzieje, że zapomni
drogę do jego domu. Odwrócił się do dziewczyny.
Polska- Dlaczego..przecież, już tam nie jesteś..jesteś w
domu, ze mną, tak jak chcieliśmy…
Upadł przed jej łóżkiem, kładąc głowę na kołdrze. Nie mógł
opanować łez. Jego płacz rozniósł się cicho po domu. Nagle poczuł, ciepłą małą
dłoń na swojej głowie. Podniósł wzrok. Nie uśmiechała się, nie wyrażała smutku,
po prostu jeden mały gest, który znaczył tak wiele. Uśmiechnął się krzywo.
Polska- Skoro pamiętasz ten gest, to znaczy ,że mnie jakoś
pamiętasz..
Po chwili po domu rozeszło się pukanie do drzwi. Sora od
razu skupiła się, na nowym dźwięku. Polska wstał i powoli podszedł do drzwi,
wycierając rękawem łzy z policzków.
Polska- Jeśli to znowu ten lekarz …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz