niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 28


Pochylony nad książką, zamyślił się. Obok znajdowało się łóżko, a na nim śpiąca dziewczyna. Litwa, czekał aż przyjadą Estonia i Łotwa. Rosja pozwolił również i im, przyjechać do domu Polski. Kiedyś spędzali tu mnóstwo czasu. Zamknął książkę, wzdychając głośno.
Litwa- Chyba pójdę po wodę.
Wstał, i skierował się ku drzwiom. W pewnym momencie, urządzenie podłączone do Sory zaczęło szaleć, aż w końcu wskaźnik bicia serca stawał się poziomy. Chłopak wybiegł szybko z sali szukając i wołając lekarzy. Kilka sekund po tym, przy dziewczynie stało mnóstwo ludzi, i próbowali tchnąć w nią życie, które z każdą chwilą schylało się ku końcowi. Litwa tylko stał, bo co mógł zrobić ,modlił się w duchu, aby wyratowali ją. To działo się tak szybko.
Doktor- Jeszcze raz!
I ponownie wstrząsnęło dziewczyną, lecz po chwili Sora wydała z siebie cichy dźwięk bicia serca. Lekarze wciąż majstrowali przy jej żyłach. Brązowowłosy zerwał się i podszedł do jednego z lekarzy.
Litwa- Udało się? Żyje?
Doktor- Tak ,ale ledwo. Myślę ,że będzie się to powtarzać..proszę jej pilnować przez chwilę,  później przyjdzie tu pielęgniarka.
Litwa- D-dobrze.
Oddalił się, jak i reszta pielęgniarek i lekarzy. Usiadł na krześle i pochylił głowę. Serce biło mu strasznie szybko. Spojrzał na Sorę. Wyglądała jakby po prostu spała, ale przed chwilą walczyła o życie.

Polska- Co to było…
Łapał się kurczowo za serce. Bolało, i to strasznie. Nagłe ukłucie bólu nie pozwoliło mu się ruszyć przez kilka minut. Koń trącał go pyskiem, lecz nie miał siły nic powiedzieć. Po chwili odpoczynku, spiął konia i powoli ruszył dalej. Nie wiedząc co mogło wywołać ten okropny ból.

Naprzeciw niego za drzwiami stali zaszokowani Estonia i Łotwa. Widzieli wszystko. Podeszli do Litwy, pierwszy zabrał głos Estonia.
Estonia- A więc tak to wygląda ,muszę przyznać ,że myślałem ,że będzie raczej..
Litwa- Lepiej wyglądało..co?
Dokończył. Wiedział jak jest, też myślał że wszystko będzie dobrze, ale nie było. Polska stoi na głowie ,aby wszystko było w porządku, miasto odbudowuje się, a ludzie wracają do powoli domów.
Litwa- Czy pan Rosja coś mówił?
Estonia- Nic. Ostatnio nie jest sobą.
Głos zabrało małe państwo.
Łotwa- Straszny.
Jego ciałem wstrząsnął dreszcz.
Litwa- Co?
Łotwa- Jest straszny, uśmiecha się w ten sposób kiedy myśli jak kogoś ..no wiesz zniszczyć. Tak samo było z nami.
Sposępnieli.
Estonia- To się już kończy Łotwo, już praktycznie jesteśmy nie zależni od pana Rosji
Litwa- Tak, masz rację.
Chłopak nie podzielał entuzjazmu przyjaciół. Spojrzał na leżącą Sorę. Za jego wzrokiem powędrowały również dwa inne państwa.
Estonia- Jak w ogóle odeszła od Szwajcarii?
Litwa-Nie wiem, Polska nic nie mówił. Ostatnio ma ciężki okres…
I znów żaden z nich nie wiedział co powiedzieć. Polska się zmienia, i to dość wyraźnie. Wszystko przez jedną dziewczynę, która przez to, że pojawiła się w ich świecie, sprawiła, że Polska dojrzał zwyczajnie opiekując się nią.
Estonia- A no tak prawie zapomniałem!
Państwa Bałtyckie zdziwieni zachowaniem przyjaciela czekali, aż ten powie co się stało.
Estonia- Spotkałem Szwajcarię, po drodze.
Brązowowłosy otworzył szeroko oczy.
Litwa- S-serio?..I co powiedział?
Starszy z braci zastanowił się.
Estonia- Tak właściwie to nic nie mówił. Był wściekły i wymachiwał bronią, pytał się gdzie jest Polska. Chyba chodziło o jakieś skradzione bronie..
Litwa- Hahaha no tak.
Łotwa, Estonia- Co?
Litwa- Zabrała mu niektóre.
Nastała cisza. Jasno włosi patrzyli z przerażeniem na śpiącą Sorę.
Estonia- Jego bronie…może to nie odpowiednia sytuacja, ale czy życie jej nie miłe?
Łotwa- S-straszne..
Nagle do Sali przyszła pielęgniarka z miską pełną wody.
Pielęgniarka- Proszę panów o wyjście. Możecie tu przyjść jutro od teraz ma stałą opiekę lekarza.
Litwa – Tak dziękuję, już idziemy.

Polska- Aa już jesteśmy, wszędzie poznam te okolice.
Wycisnął się podnosząc ręce do góry. Prowadził konia przez gęste lasy. Zaraz po nich nastąpił widok ten sam co u niego w domu. Wszystko było zniszczone i nadpalone.
Polska- Ech. Mam nadzieje ,że jest u siebie, później zobaczymy w stolicy.
Nagle ktoś przyłożył mu do tyłu głowy pistolet. Czując zimno spustu powoli podniósł ręce go góry. Wiedział od razu kim jest napastnik.
Węgry- Stój ! Kim jesteś?!
Odwrócił głowę z szerokim uśmiechem.
Węgry- Polska?! Co ty tu robisz?
Opuściła karabin w dół. I przytuliła go. Niestety dziewczyna była bardzo silna i po chwili brakowało mu oddechu.
Polska- Em, Węgry..duszę się…pomocy..
Słysząc ciche prośby przyjaciela, puściła go. Zaczerpnął powietrza zaraz po uwolnieniu.
Węgry- Co cię tu sprowadza?
Polska- Chciałem prosić o pomoc przy odbudowywaniu się ,ale sama pewnie jesteś teraz w podobnej sytuacji…on również tobie nie popuścił.
Przytaknęła.
Węgry- Wybacz ,ale sama mam pełne ręce roboty....ale mogę przyjść innym razem, tylko wszystko pozałatwiam^^
Jak zwykle może na niej polegać. Nawet kiedy sama ma podobną sytuację.
Polska- Hej, spokojnie przyszedłem tylko się zapytać, ale widzę, że rzeczywiście masz sporo na głowie.^^
Nagle jej twarz nie była już radosna. Założyła ręce na biodra.
Węgry- Tak..wiesz co się dzieje u...niego? Żadne państwa nie chcą rozmawiać na ten temat.
Rozumiejąc powagę sytuacji, również przestał się uśmiechać. Ostatnio dostał list od Anglii więc jest mniej więcej doinformowany.
Polska –Zdaje się ,że Ameryka będzie tworzył kolejną konferencję…on tez na niej będzie jako jeden z nas..
Zdenerwowała ją ta wiadomość.
Węgry-Cudownie! tylko nie ręczę za siebie! Jak tylko go zobaczę to … jeden z nas? Kto to w ogóle wymyślił!
Podniosła swoja patelnię, która w jej rękach przeradzała się w okrutną broń, oczywiście na co dzień chodzi z bronią. Przerwała swoje zdenerwowanie, oboje myśleli to samo, cierpienia jakie im wyrządził wykraczały poza normę. Dotknął patelni i opuścił ja w dół, bojąc się co może zraz z nią zrobić.
Polska- Tak..ja również. I nie chodzi tu tylko o mnie, znalazłem Sorę. Jej stan jest krytyczny i nie wiem za bardzo co robić.
Węgry-Oh..rozumiem przykro mi. Czegoś takiego można się było po nim spodziewać.
Nagle przypomniała sobie o czymś. Spojrzała na niego
Węgry- Wiesz pan Austria też tu jest. Tylko proszę..
Cofnął się o kilka kroków z poważnym wyrazem twarzy. Chyba sobie żartuje..
Polska- Ja już chyba pójdę..wybacz.

Odwróciłem się idąc drogą którą przybyłem.
Węgry- Daj spokój zamknij za sobą przeszłość..zmienił się..
Dreszcz wściekłości znalazł w końcu wyjście.
Polska- Zmienił ?! A z kim teraz trzymał? Przecież tobie też wyrządził krzywdę! Zapomniałaś!?
Odwróciła wzrok. Dobrze wiedziałem, że nie zapomniała. Przesadziłem, ale nie miałem zamiaru przepraszać.
Węgry – Przyszedł mnie przeprosić..myślę ,że tobie powie to samo. My również nie jesteśmy święci też…raniliśmy innych.
Walnąłem pięścią w drzewo w oczach płonął mi gniew ,niezliczone pokłady gniewu. Feniks odsunął się od mnie, zdziwiony moim zachowaniem. Gdy to zauważyłem uspokoiłem się. Podszedłem do niego przykładając głowę do jego czoła, głaskałem go po szyi, w jakiś sposób uspokajało mnie to.
Polska – Dobrze pójdę..
Wsiadłem na konia i podałem jej dłoń. Wciąż była smutna, a ja nie mogłem na to sobie pozwolić z dwóch powodów : jest moją przyjaciółką, to przeze mnie jest generalnie przygnębiona.
Polska- Jeszcze trochę do twojego domu wsiadaj. :)
Uśmiechnęła się ciesząc z powrotu mojego humoru. Podała mi dłoń i pojechaliśmy do mieszkania Węgier. Miedzy drzewami po jakimś czasie zaczęły ujawniać kwiaty geranium. Pięknie komponowały się z zielonymi starymi drzewami.
Węgry- Przepraszam ,ale mój dom nie wygląda tak jak kiedyś…
Polska- Na pewno lepiej niż mój, ja muszę zaczynać wszystko od początku.
Odwróciła wzrok, krzywiąc się nieznacznie.
Polska- Ale, wiesz..twoje lasy są nadal piękne ^^ wytrzymały już nie jedno ,ich mądrość wciąż może zadziwiać, a konary unoszą się do góry chcąc chwycić słońce, nie uważasz ,że są do kogoś podobne..? ^^
Uśmiechnęła się.
Węgry- Dzięki ;]
Mówiąc to walnęła pięścią w moje ramię ,okazując tak swoją wdzięczność. Odkąd była dzieckiem zawsze wolała czynem poprzeć to co mówi. Zaśmiałem się.
Polska- Nie ma sprawy, ale jak zrobisz tak jeszcze raz ,to raczej nie będę mógł ruszać ręką  przez tydzień, jesteś dość silna wiesz..^-^ pomijając fakt, że musze trzymać wodze.
Obruszyła się.
Węgry – No wiesz to było lekko ! O już jesteśmy..
Rzeczywiście ukazał nam się biały dom z rozciągającym się murowanym płotem. Jego dach był zniszczony, a lewa strona całkowicie zniszczona. Ogródek dziewczyny był zdewastowany, dziedziniec również. Rosły tam zawsze piękne kwiaty, lecz teraz wszystko przepadło.
Zza bramy dostrzegł cień, a potem fioletowy materiał który tak jak szybko się pojawił tak szybko zniknął. Wywróciłem oczami.
Polska- Jest tutaj…czemu się ukrywa?
Węgry- Zrozum ,dla niego to również trudne..w końcu nie wiedział ,że przyjdziesz nie?
Polska- A to pech…
Znów dostałem w ramię. Puściłem wodze, i masowałem już dwukrotnie pobite miejsce.
Polska- Ał! No za co?
Węgry- Daj mu szanse! Nie zachowuj się jak dziecko..
Naburmuszyłem się. Zsiadłem z konia i pomogłem dziewczynie zsiąść z Feniksa. Spojrzała na zwierzę.
Węgry- Strasznie wysoki..
Polska- Tak..
Nie byłem zbyt entuzjastycznie nastawiony do spotkania z Austrią. Minęli bramę ,a za nią znajdował się fortepian . Obok niego, Austria z uniesioną głową. Patrzyli się na siebie, nie mógł zdobyć się do uśmiechu, jak dla niego paniczyk mógłby lizać mu buty. W końcu odezwał się.
Austria- Pozwól proszę ,że wyrażę moje przeprosiny poprzez muzykę.
Nie czekając na odpowiedz usiadł na krześle i zaczął grać. Polska patrzył się z niedowierzaniem, aż kołnierz mu się obsunął. Węgry stała z zamkniętymi oczami i wsłuchiwała się w melodie. Prychnąłem pod nosem zdmuchując opadłe mi na twarz włosy do tyłu.
Polska- Ja też tak potrafię..
Postanowiłem zrobić to co dziewczyna, wsłuchiwałem się w melodię, może rzeczywiście w ten sposób wyraża to co czuje…rany przecież ja totalnie też tak czasem robię. Uśmiechnąłem się pod nosem, gdyby Węgry mu przyłożyła w ramie chyba by się rozpłakał. Dźwięki były kojące i na chwilę się zapomniałem, on i Austria umieli grać na fortepianie jak nikt. Ten sam talent ,jednak tak różny charakter. Muzyka się skończyła. Otworzyłem oczy, ciemnowłosy wpatrywał się we mnie oczekująco.
Polska- Ja..nie wiem co myśleć
Austria- Wiem ,że popełniłem błędy, lecz uważam ,że to już było…i nie chcę mieć wrogów, jak i również pragnę abyś mi wybaczył.
Ukłonił się nisko, ile w tym elegancji…przejechałem dłonią po twarzy. To co się stało..nigdy tego nie zapomni, ale wybaczyć może.
Polska- Przestań się kłaniać, to nie w twoim stylu, jesteś dumnym człowiekiem.
Zaskoczony tym co przed chwilą powiedziałem, Austria wyprostował się, był mi wdzięczny za tą uprzejmość i za to, że przewidziałem, iż nie lubi się przed kimś kłaniać..
Polska- Wybaczę ci .
Austria- Można to uznać za sojusz?
Wyciągnął rękę w moim kierunku, uścisnąłem ją uśmiechając się lekko.
Polska- Jasne, ale nie zerwiesz go przy najbliższej okazji ,kiedy pewna osoba znów poprosi cie o pomoc..? ^^
Węgry popatrzyła na mnie oskarżycielskim wzrokiem, chyba znowu dostanie mi się za ten komentarz. Austria zaś spodziewał się tego, nie był zaskoczony. Odchrząknął, najwyraźniej było mu trochę wstyd.
Austria- Możesz być pewny, widzisz prowadzenie wojen, jest zbyt drogie.
Odwróciłem się do dziewczyny stojącej za mną i podwinąłem rękawy.
Polska- To co może ja pomogę tobie skoro już tu jestem? ^^
Węgry- Naprawdę? z tobą pójdzie dużo szybciej!
Uśmiechnęli się do siebie i przybili sobie piątkę. Austria wyraźnie mniej zdenerwowany przeprosinami Polski, postanowił się już pożegnać.
Austria-  Węgry dziękuję za gościnę, przepraszam jeśli nadużyłem twojej gościnności.
Zdziwiła się, ale jak zwykle była zachwycona dykcją chłopaka. Odchyliłem głowę i wywróciłem oczami.
Węgry- Ależ nie, to ja powinnam przeprosić za..ten bałagan.
Ostatnie słowa powiedziała ciszej, w końcu Austria przyczynił się do takiego stanu rzeczy. Brązowo włosy zaczerwienił się.
Austria- Ech, proszę zapomnijmy o tym! Do zobaczenia.
Odszedł. Moje zielone oczy lustrowały dziewczynę, która wpatrywała się na odchodzącego Austrię.
Polska- Hmn..
Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
Węgry- No co?
Polska- Nie no nic..lubisz goo
Zrobiła się czerwona, uniosła pieść do góry, która niebezpiecznie się trzęsła.
Węgry –Jeszcze jedno słowo….
Odbiegłem od niej śmiejąc się głośno ( przypomnijcie sobie jego śmiech przy grze z Litwą w szachy)
Węgry –No kiedyś go uduszę! Ej jak chcesz pomóc to weź się za płot! I przy okazji twój koń właśnie zjada moje ostatnie kwiaty!




Szwajcaria- Zabiję ją..zabiję…nie ręczę za siebie!
Szedł właśnie do swojego domu, w domu polski jej nie było, ani gospodarza. Jego najlepsze bronie, nawet nie wie czy są całe. Widząc już swój dom uśmiechnął się.
Szwajcaria- Nareszcie mój dom, spokój, cisza, widoki najlepsze na świecie…
Lichtenstein- Witaj braciszku. ^-^
Podskoczył na dźwięk jej głosu. Stała za nim trzymając koszyk pełen malin. Zaczerwienił się.
Lichtenstein- Przepraszam ,nie chciałam cię przestraszyć..
Szwajcaria- Ni-nie przejmuj się..co robiłaś pod moją nieobecność? Działo się coś?
Zastanowiła się.
Lichtenstein- Przyszedł tu ..
Szwajcaria- Polska?!
Nie mógł się powstrzymać, aby zadać to pytanie.
Szwajcaria- Em, przepraszam.
Zaśmiała się, zawsze gdy to robiła robił się czerwony i nie wiedział co powiedzieć.
Lichtenstein- Nie, to był pan Japonia.
Zmarszczył brwi, czego on tu mógł chcieć. Koniec wojny, nie ma tu co szukać.
Szwajcaria- O co chodziło?
Dziewczyna zaczęła grzebać w koszyku, wyciągnęła z niego mała paczuszkę owiniętą w zielony papier.
Lichtenstein-  Przyniósł tę paczuszkę, ukłonił się i poszedł .
Szwajcaria- Dobrze, że go nie zatrzymałaś, co to jest? Bomba zegarowa niee dynamit, gaz, a może kwas,…
Zaczął kierować się do swojego domu, wciąż wymieniając prawdopodobną zawartość paczuszki. Dziewczyna stała i patrzyła na odchodzącego chłopaka. W końcu ruszyła za nim .
Lichtenstein- Al-ale braciszku to jest jedzenie, onigiri jak sądzę!


Mała zapowiedz Japonii :) dla Yohao :) 

4 komentarze:

  1. Nihon! Kyaaa!!! Nihon <3 *pisk oszalałej fanki* Aaaa!!! ♥.♥ Dzięki Akane! <3 Jupiiii! :D Jak to miło z jego strony! *.* Japonia i Szwajcaria <3 Jakie to Kawaii^^ (pisałam już, że Vash jest, oprócz Kiku i Felka oczywiście xD, jedną z moich ulubionych postaci ^^?) ♥♥
    .
    **dziesięć minut później**
    .
    Dobra, już mi przeszło ^^ Sorry, ale w tej notce pojawiły się chyba wszystkie moje ukochane postaci z Hetalii: Polska <3, Nihon <3 (co prawda, wspomniany, ale jednak ♥), Szwajcaria, Liechtenstein (lubię ją ze względu na Szwajcarię) i Liet :D Jedynie zabrakło tu Gilberta... Dobra, znowu mi odbija...
    .
    **dziesięć minut później**
    .
    Dobra. Już jest ok. Widzę, że poprawiłaś stylistykę i dodałaś światło ^^ Od razu wygląda to lepiej :D Nie mam się do czego przyczepić :)
    A co do treści, to muszę przyznać, że z początku byłam nieco przestraszona jak Sora mogła umrzeć. Jak widać polska służba zdrowia kiedyś jednak była na dobrym poziomie ^^
    Część z Węgrami, Austrią i Polską też była super :) Coś mi się wydaje, że Roderich zagrał Chopina ^^ (a przynajmniej zawsze tak jest w anime xD).

    A, i jeszcze małe pytanko: Czy będziesz się całkowicie trzymać historii? Bo wtedy Rosja... Buu! ;( Baka Iwan! TT.TT

    Rozdzialik się podobał, czekam na next i przepraszam za bezsensowny komentarz xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje! Xd (kłaniam się) rany to również moje ulubione postacie! xd żółwik( leci, leci...)
    Jak byś coś znalazła jeszcze w późniejszych notkach to pisz chętnie popoprawiam :))
    Co do Iwana...to wcześniej się zastanawiałam, ale nie ,nie będzie nic o komunie :D ( hurra ) Nie chcę żeby Polska znów cierpiał dam mu jak najwięcej przyjemności życia...no do pewnego czasu :) no a Japonia specjalnie dla ciebie będzie w późniejszych notkach ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łii!! A lubisz Gilberta..? Bo ja tam go UWIELBIAM <3 mimo, że to brat... SAMA-WIESZ-KOGO...
      Voldemort: Hęę..??
      Nie o ciebie mi chodzi! Hao! *podpala Voldiemu szatę, tamten ucieka z płaczem i dymiącym ... xD*
      W każdym razie uważam, że Prusy rzeczywiście są AWESOME :D Mimo, że teraz na historii miałam powtórkę ze stosunków polsko-krzyżackich... T.T Gilbert i Gilbird rocks! ^^
      ...
      Znaczy, niby ogółem ja lubię wszystkich, ale niektórzy działają mi na nerwy... (np. S-W-K, Iwan, Hiszpania (nie wiem czemu..), Grecja.. i parę innych)
      ...
      Pozdrowionka dla Felka, Sory, Gilberta (o ile się kiedyś pojawi), Nihona, Vasha, Liechtenstein, Wanga, Rodericha, Torisa i ... wszystkich pozostałych xD) :*
      (i znowu się rozpisałam...)

      Usuń
  3. Hahah ;D Gilberta zaglibistego xd uwielbiam ze względu na Węgry w dużej części xd niuch niuch miłość :3 jego teksty zawsze nie rozwalały zresztą działał Ludwikowi na nerwy wiec za to go również lubię !
    zazdroszczę ci masz wojnę światową ja się użeram z mieszkiem I T.T dopiero w 3 klasie liceum będę miała wojnę światowa, a myślałam, że już ech.

    Hah wiesz te państwa które wymieniałaś będą na 100% często xd ja na pewno nie będę dużo pisać o Chinach ;/ nie lubię go.. no i Hiszpanii na pewno nie będzie nie przepadam za nim.

    Pytanie lubisz Węgry? :)

    OdpowiedzUsuń