poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 32


Zapukałem. Cisza.
Litwa- Japonio, wchodzę.
Nagle ogarnął mną nastrój iście przepełniony harmonią i spokojem. W dwie godziny, urządził pokój wedle swoich manier. To było dość wstrząsające. Siedział na kolanach i rysował coś na pergaminie. Podniósł na mnie wzrok uśmiechając się lekko.
Japonia- O, pan Litwa nie martw się, uporządkuję wszystko przed wyjazdem. Stało się coś?
Litwa- Nie, przyniosłem herbaty. Pomyślałem , że jesteś spragniony.
Japonia- Ach, dziękuję. Usiądź proszę. :)
Wskazał poduszkę, leżącą po drugiej stronie stołu. Usadowiłem się na niej, była bardzo miękka.
Litwa- Bardzo wygodne! ^^ Co robisz?
Japonia- Aktualnie rysuję obraz.
Zaciekawiłem się. Spróbowałem schylić się do jego rysunku.
Litwa- Naprawdę? Kto na nim jest?
Japończyk odwrócił kartkę w moją stronę. Otworzyłem szeroko oczy.
Litwa- Przecież to my..dlaczego nas rysujesz?
Japonia – Postanowiłem, zostawić dla nich prezent…
Brązowo włosy przyglądał się uważnie obrazowi, nie mogąc uwierzyć w sztukę ciemnowłosego.
Litwa- Masz niesamowity talent! Jest bardzo ładny, nawet obrazy Włoch, nie są tak wyjątkowe ^^
Spokojny chłopak, zarumienił się. Nawet w pozycji siedzącej chciał wyrazić swoja wdzięczność, przez ukłon.
Japonia- A-ach dziękuję.
Przyjrzałem się.
Litwa- Tylko czemu, ja i Polska jesteśmy na jednej połowie siedzący na trawie wśród promieni słonecznych , a Sora na drugiej..i nie stoi na ziemi tylko lata w powietrzu, a pod nią jest woda.
Japonia- Jej imię, jak sądzę, pan Polska zaczerpnął z naszej rozmowy dawno temu. Sora to niebo w moim języku, bardzo interesował go ten wyraz za tamtych czasów, chciał się dowiedzieć jak brzmi ono w moim języku. Stąd niebo wokół niej..a woda..sam nie wiem. Myślę, że ma z nią wiele wspólnego.
Litwa- Podziwiam twoją wyobraźnię, a do tego talent malarski..na pewno się ucieszą z tego podarku.
Wstałem, otrzepując ubranie.
Litwa- Będę się już zbierał, dziękuję za pokazanie mi tego obrazu, Polsce z pewnością się spodoba…zaraz będę robił obiad, może pokazałbyś mi jak się przyrządza kilka twoich potraw?
Zawsze ciekawiły go zagraniczne dania, razem z Polską często gotowali..to znaczy on gotował, Polsce nie za bardzo wychodzi gotowanie do samego końca, a jak już kończył to zazwyczaj przypalał dania. Gość wstał i wyjął z rękawa jakiś zwój. Przyjrzałem się pytająco.
Japonia- Jak najbardziej z miłą chęcią! Tutaj mam wszystkie najlepsze przepisy.
Wskazał na zwój. Jego oczy płonęły determinacją.
Litwa- E-em trzymasz przepisy w rękawie?
Japonia- Hmn właściwie to tak, lubię jeść tylko zdrowe rzeczy, a w innych państwach są same tłuste potrawy.
Zauważyłem, błysk w jego oczach, uniósł pięść w górę.
Japonia-Jestem przygotowany! +.+

Jego bojowe nastawienie, było bardzo motywujące, od razu chciałem poznać wszystkie przepisy. Zrobiłem podobny gest do tego, którego użył Japonia.
Litwa-  Tak! +.+
Nagły zapał przeniósł się i na mnie. Wiedziałem, że to dość dziwne, ale zabawne, z taką motywacją, na zdrowe jedzenie, Polska na sam widok zemdleje, ale bynajmniej będzie się zdrowo odżywiał.


Polska- Matko..gdzie to jest..
Prowadząc konia za wodze, przechadzał się przez miasto z mapą w ręku.
Polska- Rany..jak znajdziesz ten szpital to mi powiedz..
Sora rozglądała się jak jej przyjaciel, za szpitalem, który jak się okazało, został przeniesiony. Stolica wciąż była przebudowywana, i nowe domy utrudniały znalezienie upragnionego celu.
Poczułem jak szarpie mnie za rękaw. Podniosłem na nią wzrok.
Polska- Znalazłaś?
Wskazała ręką na lewą stronę. Za wielkim budynkiem znajdował się szpital znacznie większy niż kiedy był tu ostatnim razem.
Polska- Nareszcie, dzięki! ^^
Pochyliła się do chłopaka, myślał, że chce zejść, ale ona pogłaskała go po głowie. Stał jak wryty. Przytrzymał jej rękę na głowie.
Polska- Ty naprawdę wracasz powoli do siebie..
Otworzył drzwi do szpitala, niosąc przyjaciółkę na rękach. Dostrzegł to czego szukał.
Pielęgniarka- Proszę pana, czy mogę w czymś pomóc?
Polska- Przepraszam zamówiłem to tydzień temu, można  już odebrać?
Przerzuciła w swoich papierkach, kilka formularzy.
Pielęgniarka- Ach..tak. Oczywiście życzę miłego dnia.
Rozsiedli się w parku, nieopodal szpitala. Jego uwagę przykuła smutna twarz Sory.
Polska- Wygląda całkiem w porządku! Teraz będzie ci łatwiej..przecież to tymczasowe ^^
Siedziała na wózku. Trzymała nie pewnie koła, poruszając nimi w tył i przód. Westchnęła cicho.
Polska- Kupię lody co ty na to? na pewno jesteś głodna..ja totalnie mam ochotę na truskawkowe! ^^
Spojrzała na mnie, wydawało mi się, że chce mi coś powiedzieć, ale żaden dźwięk nie wydostał się na zewnątrz. Dzień był piękny, a drzewa nabierały liści. Gdy zjedliśmy lody, Sora zaczęła jeździć wózkiem dookoła, po godzinie nauczyła się obsługiwać sprawnie koła. W pewnym momencie uśmiechnęła się do mnie. Myślałem, że to przewidzenie, ale nie zrobiła to. Uśmiechnąłem się szeroko w odpowiedzi. Słońce powoli chowało się za horyzontem. Dopiero po chwili zrozumiałem, że jest naprawdę późno.
Polska- Och, totalnie robi się późno, wracajmy.
Chwyciłem wodze Promyka, posadziłem  Sorę na koniu. Wózek złożyłem i przymocowałem do siodła. Czas wracać do domu, w końcu mam gościa.  Za 3 dni…konferencja państw. To mnie przerażało, a świadomość tego, że będę musiał patrzeć się na Niemca sprawiała, że miałem ochotę kogoś zabić. Sora spała. Jeszcze kilka godzin nim dojadę na miejsce. Japonia..ciekawe co teraz robi. Interesuje mnie jak on się czuje, dla niego także spotkanie drania, sprawi wiele problemów. Nie myśląc dłużej spiąłem konia i ruszyłem dalej, chce już być w domu.


Litwa-  W końcu gotowe!
Rozłożyłem ostanie nakrycie na stole. Zza drzwi wychylił się Japonia w fartuchu i chuście na głowie.
Japonia- Oh, w porządku. Zaraz ci pomogę. ^^


Jak tylko dania były gotowe, Japonia poszedł sprzątać. Nie oderwały go od tego prośby brązowowłosego, który wciąż powtarzał , że nie musi.
Litwa- Powinni zaraz być..Polska mówił , że będzie o 20..
Zegar na korytarzu zaczął wybijać właśnie 20. Dźwięk rozchodził się po całym domu .Za ostatnim wybiciem, ktoś przekręcił klamkę w drzwiach wejściowych.
Polska- Już jestem!!!! Ej czemu w domu pachnie…zdrowym jedzeniem…>.< a gdzie żurek? Paluszki? ..cokolwiek
Przyszedł do salonu, Sora zaraz zanim na wózku. Litwa zauważywszy wózek, uśmiechnął się.
Litwa-O już jesteście! I co podoba jej się? Jest jej lepiej? były jakieś kłopoty? Co robiliście? Jak tam w mieście? Ile miejsc zwiedziliście?
Zielonooki podniósł brew.
Polska- Tak, Tak, Tak, Nie, spacerowaliśmy, dobrze. 5 ^^


Normalka, zbyt dużo pytań u przyjaciela, na szczęście już nauczyłem się odpowiadać na wszystko.
Litwa- Ach tak!

Spokojny gość stał za stołem i wpatrywał się na przyjaciół, rozmawiających zacięcie na temat dzisiejszego dania. Podjechała do niego Sora.
Japonia-  Witaj.
Ukłonił się.
Japonia- Mam nadzieję, , że ci lepiej. Chodź, zrobiliśmy jedzenie z mojego domu, wierze, że ci zasmakują.
Usiadła z Japonią do stołu, i zaczęli jeść. Byli w tym momencie do siebie podobni, siedzieli cicho i jedli w skupieniu. W tym czasie Litwa i Polska, kłócili się nie zwracając uwagi na jedzących.
Polska- Hęę?!! Jak to wyjeżdżasz?! Totalnie się nie zgadzam!
Litwa- Em, Polsko nie ty o tym decydujesz…
Jasnowłosy spojrzał na przyjaciela z pode łba.
Polska- Nie ogarniam! Jest jeszcze czas, do konferencji!
Litwa- No mówię ci…jestem umówiony..z Białorusią.
Polska-  O.O…Ale ona jest straszna..
Litwa- Ja uważam, że jest słodka..muszę jeszcze coś dla niej kupić, a nie wiem co musze jechać.
Blond włosy zastanowił się.
Polska- Dać ci konia..?
Litwa-  Niee, a może..noże? chyba je lubi..
Pocierał sobie brodę jakby w złowieszczym geście.
Polska- Przerażasz mnie…ma na ciebie zły wpływ.
W tym momencie Japonia zabrał głos.
Japonia- Kobiecie nie można dawać za pierwszym razem konia, czy też noży ! Tylko podarowawszy jej kwiaty, miłe słowa przez poezję oraz muzykę! Jak na festiwalach!
Przyjaciele spojrzeli po sobie. Podekscytowany Japonia stał z pięścią w górze, wyobrażając sobie scenę wręczania podarunku.
Polska- Kwiaty…?
Litwa- Poezja..?
Cisza. Polska złapał się za głowę, i zaczął nią kręcić na lewo i prawo. Litwa wyjął notatniki i próbował zanotować porady.
Polska- AA!! Totalnie nie znam się na takich sprawach!!Dajcie spokój!
Litwa- Hę? -.-* Jak to było poezja..kwiaty..festiwal..
W ten, po pokoju rozszedł się śmiech, łagodny i dźwięczny. Osłupieni spojrzeli na dziewczynę, śmiała się. Jak dawno już nie słyszeli jej głosu. Polska stał i wpatrywał się w nią zaskoczony.
Polska- Sora..
Głos zabrał Japonia.
Japonia- Proponuję to uczcić! Zdaje się, że jest coraz to lepiej ^^
Chwycili kieliszki i unieśli do góry. Jedzenie pomimo tego, że było zdrowe i bez mięsa, smakowało Polsce. Japonia przyniósł sake, i z kolacji stało się przyjęcie. Litwa i Japonia lekko już upici zaczęli śpiewać jakieś piosenki.
Odwróciłem się do dziewczyny oparła głowę o stół.
Polska- Sora..?
Przekręciłem jej głowę, oczy miała zamknięte. Uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej twarzy. Odwróciłem się do towarzyszy.
Polska –Hej! Idę się położyć!
Pewnie i tak nie usłyszeli. Skierowałem się do pokoju układając Sorę na łóżku. Na szczęście, w czasie pobytu w mieście kupiłem dla niej nowe ubrania. Podszedłem do okna, niebo było gwieździste.
Polska- Wiesz tęsknie za twoim śpiewem…
Nagle coś mu się przypomniało. Mieli obietnicę. Zupełnie o niej zapomniał, zerknął na Sorę. Jak zawsze zdążyła sie już ułożyć na całej szerokości łóżka. Miał jej grać na pianinie zawsze rano, a ona mu śpiewać swoje piosenki. Zdjął koszulę i ubrał spodnie od piżamy. Wgramolił sie na łóżko, przesuwając ręce i nogi dziewczyny na drugą stronę. Jej twarz znajdowała się naprzeciw jego własnej. Wpatrywał się tak z kilka sekund, by po chwili zobaczyć jej zielone oczy, które przeszywały go od środka. Spoglądali na siebie, w ciszy. Wyciągnął rękę i przykrył ją kołdrą.
Polska- Dobranoc…
Pocałował ją w czoło i położył się po drugiej stronie łóżka. Leżeli tak ,odwróceni do siebie plecami. Nie mógł zasnąć, a oddech dziewczyny wciąż był taki sam, szybki, nie rytmiczny, bojący się, że następny wdech może być ostatnim.
Polska- Nie śpisz prawda..
Poczuł jak przewraca się na plecy i spogląda w sufit. Zrobił to samo. Pokręciła głową.
Polska- Zastanawiałem się, czy jak odzyskasz zdrowie, to u mnie zostaniesz..czy też zostawisz..przecież nie mogę cię zmuszać..
Jej dłoń powędrowała do jego ramienia. Przytuliła się do niego, i oparła głowę o jego bark. Nie chciała go puścić, trzymała się jego ramienia jak laski dla ślepca.
Polska- Dziękuję…
Przysunął swoja twarz do jej czoła i tak zasnęli. Litwa i Japonia również poszli spać po wykańczającym przyjęciu.


Wielkie przepraszam jeśli notka może być słaba :(

1 komentarz:

  1. Jaka znowu słaba?! Chyba sobie żartujesz...
    Był Japonia <3 (ponownie treść została usunięta)
    Już go sobie wyobrażam, gotowego do walki (znaczy się.. gotowania ^^) z tasakiem w ręku xD Wiem, mam chorą wyobraźnię ;)
    No i jak widzę Sora czuje się coraz lepiej ^^ A Polska i Nihon na pewno nie dadzą Niemcom łatwego życia na kongresie... ;>
    Sorki, dzisiaj krótko, ale mam zamiar się zabrać dzisiaj za przepisywanie, więc powinnam się wyrobić z notką do piątku :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń