Po nie
całym tygodniu rana Polski wyglądała dużo lepiej, więc nie chcąc marnować ani
chwili dłużej obmyślał już plan ataku na Niemcy. Podczas przechadzki spotkał dziewczynkę zbierającą
czerwone maki. Popatrzyła na Polskę i uśmiechnęła się.
Dziewczynka-
Pomogło Ci?
Polska-
Tak! Bardzo Ci dziękuje to znacznie przyśpieszyło moje plany.
Dziewczynka-
Jakie plany?
Polska- Aa
takie tam mało ważne.
Dziewczynka
– Jak uważasz. Chcesz jedną? Są naprawdę
ładne ^^
Podała
Polsce czerwony kwiat. Chłopak przyjął go z uśmiechem.
Polska- Tak
dziękuję.
Niebo
zaczęło się chmurzyć. Polska patrzył na niebo z niepokojem. Miał złe
przeczucia.
Polska-
Wiesz ,wracajmy już ,zanosi się na deszcz.
Dziewczynka-
Dobrze. Mogę je zabrać?
Spojrzała
na kwiaty, które lekko kołysały płatkami na wietrze.
Polska-
Jasne ,że tak . Chodźmy.
Chwycił jej
małą rączkę i poprowadził przez las do jego wojska .Gdy dotarli do obozu
usłyszeli strzały . Polska pobiegł do jednego z żołnierzy. Ludzie dookoła byli
rozbiegani podając sobie bronie i przekazując informacje.
Polska
–Atak?!
Żołnierz – Wróg
przedarł się przez pierwszy obóz! Są tutaj!
Po chwili
pociski lądowały wszędzie. Ludzie upadali po kolei pod mocą ostrzałów. Polska
widząc ogrom przewagi wroga krzyknął do żołnierzy.
Polska-Wycofać
się!!
Wziął za
rękę dziewczynkę i pobiegł w kierunku lasu. Chłopak spojrzał z przerażeniem na
widok obozu. Kilku ludzi zdążyło uciec, lecz większość została postrzelona i
została w obozie. W ten dało się słyszeć dochodzący z oddali świst, który coraz
to bliżej leciał w ich kierunku.
Polska-
Bomba…SZYBKO!!
Biegł
ciągnąc za sobą dziewczynkę. Po chwili przestał słyszeć strzały i krzyki.
Stracił grunt pod nogami ,a niewidzialna siła pchnęła go gwałtownie do przodu .
Otworzył oczy , dookoła roztaczała się powłoka dymu. Podpierając się łokciami
usiłował wstać. Rozglądał się za dzieckiem.
Polska-
Jesteś cała..?
Nikt się
nie odezwał. Próbował odnaleźć ją wśród dymu i poległych żołnierzy. Wstał.
Dziewczynka-..Proszę pana..
Polska-
Gdzie jesteś ?!
Zaczął
biegać i po omacku szukać dziewczynki. Znalazł ja ,obok wielkiej sterty
szczątków obozu. Ukląkł , wziął ją na kolana. Dym powoli opadał. Przed nim
powoli było widać ciało dziewczynki. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie duży odłamek
wbity w jej brzuch. Polsce łzy podeszły do oczu. Ledwo łapała oddech.
Dziewczynka-
Panie ….Polsko… boli..
Polska-
Cii, nic już nie mów ..
Dziewczynka-
Umrę..?
Po tych słowach Polska przytulił się do niej cicho płacząc.
Deszcz zaczął opadać na ziemię. Oczy dziecka zaszkliły się , chłopak spojrzał
jak patrzy na ciemne niebo pustym wzrokiem. Po chwili krzyknął w rozpaczy nad
jej bezwładnym ciałem. W oddali zaczął słyszeć kroki nadciągających wojsk
niemieckich . Czuł ogromny gniew ,chciał zabić jak najwięcej ludzi. Chwycił
broń leżącą obok niego ,i nóż z kieszeni ,gdy ujrzał zbliżającą się sylwetkę od
razu do niej szybko pobiegł i wbił nóż w szyję ,po czym powoli przesuwał ostrze
do góry . Żołnierz niemiecki nie mógł krzyknąć, powoli wykrwawiał się, by po
chwili osunąć się po ramieniu Polski. Wszedł na drzewo i usiadł na jednej z
gałęzi. Niemieccy żołnierze pojawili się zaraz po tym. Chłopak wyciągnął dwie
bronie i utrzymując się nogami na gałęzi, odchylił się do tyłu puszczając ją.
Jego twarz znajdowała się teraz naprzeciw dwóm zaszokowanym żołnierzom ,nim
zdążyli wcelować do niego ,strzelił im prosto w twarz. Gdy upadli bezwładni na
ziemię , strzelał do reszty z obu broni. Był od nich dużo szybszy. Padali jeden
za drugim ,nim zdążyli zorientować się kto atakuje. Szedł przed siebie ,mijając
trupy żołnierzy niemieckich jak i Polskich. Tak jak się domyślał w obozie byli
jeńcy , którzy zapewne mieli jechać do obozów pracy. Jak tylko został zauważony
padło ku niemu kilkadziesiąt pocisków. Zasłonił się ciałem jednego z zabitych
wcześniej Niemieckich strzelców. I rzucił granat w grupę żołnierzy , zabijając
wszystkich . Podszedł do swoich żołnierzy ,którzy poranieni patrzyli na niego z
szacunkiem i gotowi na kolejne rozkazy. Chłopak przeciął wiążące ich liny.
Polska- Udacie się do stolicy. Przygotujcie powstanie.
Zbierajcie ludzi. Dajcie im nadzieje.
Słysząc to od razu pobiegli ku miastu. Polska usiadł
opierając się o drzewo. Rozejrzał się po zniszczonym miejscu. W ostatniej
sekundzie spostrzegł ,że jeden z wrogich żołnierzy celuje do niego z broni.
Chłopak strzelił mu prosto w twarz. Uprzedzając atak. Upadł. Miedzy odłamkami drewna dostrzegł łopatę. Ziemia była mokra od
padającego deszczu. Doły kopało się trudniej ,lecz pomimo tego wykopał go dla
każdego . Po ułożeniu ciał w dołach zakopał je. Ostatni dół , specjalnie
zachował na koniec. Leżała w nim mała dziewczynka, z zakrytą raną na brzuchu. W
dłonie włożył jej czerwone maki i fioletowe fiołki. Złożył ostatnią modlitwę.
Odpiął od swojego munduru biało czerwoną baretkę (prostokątne naszycie) i
położył na ubranku dziewczynki. Zakopał dół . Wbił w każdy grób drewniany krzyż
,zrobiony z odłamków pozostawionych po zniszczonym obozie. Niebo zaczynało się
przejaśniać, a promienie powoli wychodziły zza chmur.
Polska- Czas wracać do domu.
Skierował się ku słońcu, wskazujący gdzieś daleko jego
dom otoczony pięknymi krzewami.