poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział 7


Litwa- Jak bardzo chcesz mu pomóc?
Sora –Ocalił mi życie ,zrobię wszystko.
Litwa- No to jak go nie będzie , możesz nauczyć się strzelać.
Dziewczyna spojrzała zaskoczona na Litwę ,który mówił poważnie.
Sora-  Co? Ja? A jak mam się uczyć ..od kogo?
Litwa- No widzisz jest jedna osoba..tylko na konferencji nie był za tym żebyś była na wolności..
Sora- Świetny pomysł Litwo , spróbuje.
Litwa – Odważna jesteś. Wiesz to trochę niebezpieczne przekraczać granice samej, pójdziesz z nami odprowadzimy cię .
Dziewczyna niespodziewanie przytuliła się do Litwy.
Sora- Strasznie Ci dziękuje…jeśli wszystko dobrze się skończy to mogę  być twoim sługusem! Ok. to idziemy?
Litwa -Strasznie Ci śpieszno wiesz..zaczynam się bać.
Sora uśmiechnęła się szeroko do zaskoczonego Litwy. Nie wiedziała ,że Litwa pominął pewien ważny szczegół wyjazdu.  W salonie czekali na nich Estonia i Łotwa gotowi do drogi.
Sora- A co z Polską? Jak przyjdzie ?
Chłopacy wymienili znaczące spojrzenia.
Estonia- Polska raczej nie przyjdzie przez następne dni..
Dziewczynie już cisnęły się na usta słowa zapytania „dlaczego” na co Łotwa zaczął wszystkich poganiać. Gdy szli przez las oddalając się od domu Polski ,spojrzała na konie wodzące ich wzrokiem . Pomachała im na pożegnanie poczym podbiegła do państw Bałtyckich. Im bardziej zbliżali się do granicy Polsko- Niemieckiej tym bardziej natura dookoła  wydawała się strasznie zniszczona a wokół unosił się dym. Widząc to Litwa podbiegł do Łotwy i Estonii ,Poważnie nad czymś dyskutując nie raz Litwa podniósł głos wyrażając tym samym , że dzieje się coś złego, co nie umknęło dziewczynie .  Nagle w pobliżu dało się słyszeć  świst , który z czasem zaczął być strasznie głośny. Nie zorientowała się ,kiedy Estonia mocno chwycił ja za rękę i pociągnął za sobą w głąb lasu. Litwa i Łotwa także biegli prosto przed siebie, świstów zaczęło być coraz więcej .Chyba jej się nie zdawało , kiedy Estonia wziął ja w ramiona i biegł strasznie szybko. To co się stało chwile po tym było zaskakujące. Za nimi nagle coś mocno uderzyło w ziemie , rozsypując ją na wszystkie strony. Ona i Estonia przelecieli do przodu kilka metrów , jak  Łotwa i Litwa. Strasznie bolała ją głowa, nie wiedziała co się dzieje .Próbowała wstać.
Sora- L-litwo..? Estonio… Łotwo..co to było?

Cisza. Zaczęła iść w kierunku, który zdawał jej się drogą ,którą biegła wraz z Estonią, Litwą i Łotwą. Strasznie szumiało jej w uszach ,wiec jeśli chłopacy cos jej odpowiadali nie mogła tego usłyszeć. Jednakże wzrok jej nie szwankował. Zza drzewami dostrzegła Polskę całego we krwi . Trzymał broń po mimo  tak rozległych ran. Chciała pomóc, krzyknąć  ,lecz niewydana z siebie żadnego dźwięku . Podchodziła powoli do chłopaka, który wciąż strzelał do nie widzialnego wroga przykrytego kołdrą dymu. Żołnierze Polski leżeli ,nieruchomi  na ziemi . Niektórzy mknęli naprzód , słuchając rozkazów Polski. Przez chwile ich wzrok się spotkał. Dopiero po chwili Polska zrozumiał kogo widzi. Spojrzał się z przerażeniem  na Sorę , aby zaraz mieć wyraźne zdecydowanie na twarzy .Pomknął w kłąb dymu razem ze swoimi żołnierzami. Wyciągnęła ręce  do nie obecnego już Polski. Nagle straciła  grunt pod nogami i ciemność stanęła przed jej oczami.
Sora-Polsko … 
Litwa-  Hej chyba się budzi.
Estonia- Zatrzymajmy się na chwilę.. noga znów zaczyna mnie boleć.
Łotwa- Tak już nie mogę.
Zatrzymali się pod pięknym rozłożystym drzewem. Litwa oparł dziewczynę o drzewo ,patrząc jej w twarz.
Litwa- Hej.. obudź się zaraz będziemy na miejscu..hej.
Otworzyła oczy przed sobą miała twarz Litwy patrzącego się ze smutkiem na nią. Usiłowała coś powiedzieć , lecz słowa nie chciały ułożyć się w całość. Litwa szybko zaaragował prosząc o wodę.
Litwa-Pij na pewno pomoże.
Rzeczywiście ,poczuła się lepiej. Widziała już coraz wyraźniej wraz z upływem czasu. Estonia stał za Litwą przyglądając się jej w skupieniu. Jego prawa noga była zabandażowana ,wiec lekko utykał .Łotwa rozpakowywał plecak na głowie miał opatrunki. Spojrzała Litwie w oczy.
Sora-(przez płacz)Co się stało z Polską? Co tam się działo ..przecież dom Polski nie był wcale daleko od tamtego miejsca..
Dziewczyna zaczynała powoli panikować.
Sora- Przecież tak nie można trzeba iść mu pomóc! Czemu mu nie pomogliście i wy nazywacie się jego przyjaciółmi?!!
Trzask!. Litwa zrobił coś nie oczekiwanego co zaskoczyło wszystkich obecnych. Dziewczyna trzymała się za czerwony policzek ,który przed chwilą miał styczność z dłonią Litwy .Po jej policzkach wciąż spływały łzy. Nie była jedyna.. Litwa z zamkniętymi oczami powstrzymywał łzy wypływające mu z oczu patrzył w bok mając wciąż uniesioną rękę. Sora wstała bez słowa i poszła nad pobliski strumyk ,aby usiąść i schować głowę w kolanach. Litwa oparł się o drzewo zakrywając dłońmi mokra od łez twarz. Na wieczór zanim Litwa i pozostałe kraje wstali. Dziewczyna przygotowała kolację i spakowała plecaki. Litwa przedarł oczy  patrząc na Sorę która przyglądała mu się z pod opuchniętymi od płaczu oczami. Litwa chciał już coś powiedzieć, lecz dziewczyna uprzedziła go wręczając pełen bukiet Rut(kwiat narodowy Litwy). Przytuliła się do niego.
Sora – Przepraszam ,że podważyłam twoja przyjaźń z Polską że zarzuciłam Ci bycie bezdusznym człowiekiem kiedy ty uratowałeś mi życie ,starałeś się mi pomóc zaufałeś mi a ja cię zawiodłam . Mogłeś mnie mocniej uderzyć .
Litwa- Nie ,przesadziłem.. Nie miałem prawa podnieść na ciebie ręki.
Sora-  Należało mi się.
Litwa- Nie , już wszystko w porządku mówiłaś to wszystko przez to ,że nie przewidziałem tej sytuacji z atakiem ,zresztą Polska ,też nie.
Dziewczyna spojrzała na chłopaka zdziwiona. Co miałby mieć z tym wspólnego Polska.
Sora-Polska..? ale skąd on..
Litwa- Polska przewidział sytuację ataku Niemcy na jego dom, nie sądziłem ,że tak szybko zajmie te tereny. Kazał nam cię stąd zabrać , nie przewidział ,że potęga Niemiec jest tak wielka..
Chłopak spojrzał w bok znów powstrzymując łzy. Stojący Łotwa i Estonia tylko spuścili głowy. Dziewczyna natomiast słuchała wszystkiego co mówił Litwa z coraz większym szokiem i przerażeniem .
Litwa- Miałaś racje powinienem zostać..  pomóc jak na przyjaciela przystało.
Sora – Uratowałeś mi życie. Jako mój przyjaciel.
Estonia – Zrobiłeś to o co cię prosił , z pewnością jest Ci wdzięczny.
Łotwa- Takk Pan Polska Ci zaufał .
Litwa- Wdzięczny?! Nawet nie wiem czy jeszcze żyje!
Sora- Żyje..na pewno ! dlatego musze jak najszybciej dostać się do domu Szwajcarii ! dajcie mi proszę mapę sama tam dojdę ,wracajcie do Rosji. Zanim zacznie cos podejrzewać.
Litwa- Co? Nie mogę..!
Sora – Owszem.. Estonia ma chora nogę a Łotwa obandażowana głowę..musisz się nimi teraz zająć, poradzę sobie.
Litwa-…Szwajcaria jest neutralistą. Musisz być przekonująca nie wiem ..zaprzyjaźnij się z Lichtenstein jest w porządku.
Estonia- Jest poważny, oszczędny i wyćwiczony w strzelaniu jeśli uzna cię za wroga a na pewno tak będzie to musisz dobrze się skrywać.
Sora- Dziękuje.
Przytuliła wszystkich uśmiechając się lekko . Zawdzięczała im wszystko. Litwa chciał cos dodać ,lecz się powstrzymał odwzajemniając uśmiech i wręczył jej mapę. Rozstali się . Każdy poszedł w swoja stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz