Szwajcaria- Zaczekaj tu.
Poszedł do domu. Po chwili ,zza drzwi wyszła dziewczyna o krótkich
blond włosach, patrząc się zagadkowo na Sorę. Ukłoniła się .
Lichtenstein- Dzień dobry.
Sora- Witaj. Jestem Sora.
Lichtenstein- Mam na imię Lichtenstein.
Patrzyły na siebie nie wiedząc
co powiedzieć. Lichtenstein schowała się za plecy Szwajcarii który
przyszedł trzymając bronie w dłoniach.
Szwajcaria- Im szybciej zaczniemy tym szybciej sobie pójdziesz
tak?
Sora- Chyba tak..
Szwajcaria- Świetnie, no to chodź!
Lichtenstein-Braciszku mogę też pójść?
Szwajcaria- A-ależ oczywiście..
Zaprowadził ja do pustej polany, dokoła stały tarcze. Podał jej
broń. Ledwo ja uniosła , na co Szwajcaria udał ,że tego nie widział.
Sora- Jak mam ja trzymać?
Szwajcaria zademonstrował jej
wszystko , po czym strzelił prosto w środek tarczy . Lichtenstein
patrzyła z podziwem na brata.
Szwajcaria- Teraz ty!
Dziewczyna usiłowała powtórzyć to co zrobił chłopak ,lecz broń
była strasznie ciężka przez co nie mogła poprawnie jej trzymać.
Szwajcaria- Daję ci godzinę na opanowanie trzymania broni. Inaczej
nici z umowy.
Odwrócił się i poszedł w kierunku domu, a za nim pobiegła drobna
dziewczyna.
Sora –Jak mam to zrobić..może jakoś tak…
Przez następne 45minut nie udawało jej się. Usiadła na łące, i
rozmyślała opanowując oddech ze zmęczenia.
Sora- Muszę się tego
nauczyć! Dla Polski..
Wstała celując prosto w tarczę. Szwajcaria właśnie szedł popatrzeć
na to jak sobie radzi. Spostrzegł , że
postawa dziewczyny zmieniła się. Stała tak , jakby zawsze trzymała broń w ręku.
Sora- Dobrze …skupić się na celu..
Strzeliła trafiając w tarcze. Szwajcaria patrzył się z
zaciekawieniem.
Sora- HahaTak!!!
Szwajcaria- …Em
Nie zauważyła jak Szwajcaria
do niej podszedł. Patrzył się na nią jak na wariatkę.
Sora- Przepraszam.. nie mogłam się powstrzymać. Nagle podał jej
drugą broń większą niż poprzednia.
Szwajcaria- Teraz próbuj z tej ,jeśli ci się uda dostaniesz drugą.
Sora- Mam strzelać z obu?
Szwajcaria- Tak. Pokaże ci.
Chwycił karabiny i zaczął strzelać
do pojawiających się ruchomych, drewnianych postaci. Zestrzelił wszystkie.
Sora- Jak ty to zrobiłeś ruszały się tak szybko..
Szwajcaria- Za jakiś czas też się tego nauczysz. Obiecuję.
Sora-…:) dziękuje
Chłopak odwrócił głowę rumieniąc się.
Szwajcaria – Mamy umowę nie?
Sora- Haha tak mamy.
Szwajcaria- No dobra Liechtenstein zrobiła ciastka chodźmy ciebie również zaprasza.
Po zjedzeniu pysznych ciastek w ciszy, postanowiła nauczyć się wszystkiego co możliwe od chłopaka. Ćwiczyła strzelanie przez następne 3 dni, w miedzy
czasie zgodnie z umową sprzątała dom Szwajcarii. Liechtenstein rzadko do niej
podchodziła, wciąż kręciła się wokół chłopaka. Idąc po broń odliczała ile dni
minęło od jej opuszczenia domu.
Sora- Stanowczo za długo..
muszę się śpieszyć.
Lichtenstein- Dzień dobry.
Sora- Dzień dobry.
Lichtenstein- Chciałabyś się poczęstować? Przez 3 dni prawie nic
nie jadłaś.
Podsunęła jej tacę z ciastkami pięknie ozdobionymi w króliczki .
Sora- Bardzo ci dziękuje! rzeczywiście nic nie jadłam odkąd się tu
zjawiłam. Ty je zrobiłaś?
Lichtenstein- Tak. Braciszek bardzo je lubi.
Dziewczyna wzięła kawałek ,naprawdę były pyszne.
Sora- Mmm! Pycha :) Dziękuję.
Dziewczyna uśmiechnęła się
w odpowiedzi. Skierowała się do ogrodu ,w którym Szwajcaria często
przesiadywał. Sora zauważyła przez okno ,że mają silne więzi ze sobą.
Popatrzyła na dwie duże bronie podarowane przez chłopaka i pobiegła w kierunku
pola treningowego
Super!
OdpowiedzUsuńNa pewno już wkrótce Sora nauczy się strzelać i będzie mogła pomóc Feliksowi ♥.♥
Dodałam Twój blog do polecanych na mojej stronie :)
Mam nadzieję, że się nie gniewasz ^.^
Pisz szybko następną notkę!
Buziaki od Yohao ♥
Nowy rozdział na my-asakura-twins.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńCóż... To samo co powyżej ^.^
UsuńOkk :D dzieki :*
OdpowiedzUsuń