sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział 43


Szwajcaria- Prześladujesz mnie?! Nie dość, że nigdy nie płacisz mi w wyznaczonym terminie to jeszcze muszę brać z tobą kąpiel.
Westchnąłem.
Polska- Siemka, Szwajcario…miło cię widzieć, czy to nawa broń? jej spust jest zakończony inaczej od innych.
Rozpoznawałem już nawet jego bronie, chyba muszę zacząć się bać. Żołnierz ochłonął trochę.
Szwajcaria- Ta, masz racje jest nowa.
Rozejrzałem się.
Polska- Przyszedłeś tu z Lichtenstein?
Bankier zarumienił się.
Szwajcaria- N-nie, czemu miałbym z nią tu przyjść?!
Polska- Haha żałuj, że nie widzisz swojej minki ^^
Nagle dostałem wrzątkiem wodnym prosto w twarz.
Szwajcaria- Śmiej się ze mnie, a pożałujesz… +.+
Zmroziłem go wzrokiem.
Polska- Ach, tak? Zobaczymy kto pierwszy! +.+
Rzuciłem się na niego zanurzając mu głowę pod wodę. Niestety ten przerzucił mnie i również miałem z nią styczność. Przeszliśmy na zamach z dystansu.
Polska- Według Polskiego prawa, nie masz żadnych szans..
Szwajcaria- Nie ma mowy żebym przegrał z kimś kto wydaje pieniądze w 3 sekundy.
 Tworzyliśmy ogromne fale, atakując siebie nawzajem. Trudno było stwierdzić kto wygrywa. Nagle drzwi do basenu otworzyły się. Stała w nich Sora, z uniesioną pięścią i owinięta białym ręcznikiem. Przestaliśmy prowadzić wojnę.
Sora- Czy to problem zachować ciszę 5 minut!!!!!??? No ile można, jestem przez was cała mokra, mój basen jest ścianę od was!
Spojrzała na Szwajcarię uśmiechając się lekko.
Sora- O..cześć Szwajcario.
Patrzyliśmy na nią nie dość, że zdziwieni to jeszcze zawstydzeni.
Sora- No co się tak patrzycie? To zaczyna być krępujące.
Wskazałem na jej „ubranie”. Ręcznik, który miała na sobie nie należał do najdłuższych. Przytrzymywała jego skrawek do klatki piersiowej.
Polska- Em, no..
Spojrzała za wskazanym miejscem. Zrobiła się czerwona i szybko wskoczyła do wody.
Polska- E- ej! Zaczekaj to nasz basen!
Schowała się za jakąś skałą.
Sora- To było się tak nie patrzeć..
Szwajcaria- Nie no za co ja płacę…
Polska- Jak mamy teraz wyjść z wody? …jesteśmy nadzy…
Szwajcaria wzruszył ramionami, nie poruszony sytuacją. Sora siedziała na drugim końcu naszego basenu.
Sora- Było być cicho…
Polska- Totalnie nie ogarniam.
Oparłem się ponownie o kamienie. Panowała krepująca cisza.
Polska- Ej! Może w coś pogramy? ^^

Wszyscy skierowali wzrok na Polskę, który najwidoczniej nie posiadał daru taktu.
Sora- Polsko raczej nie możemy w nic zagrać.
Szwajcaria- Może policzmy ile pieniędzy straciłem…-.-
[…]- Kim jesteście nigdy was tu nie widziałem.
Polska- Jak to nie wiesz kim jesteśmy? dzięki Szwajcario to było nie miłe.
Żołnierz rozejrzał się.
Szwajcaria- Przecież to nie ja…
Obróciliśmy się jednocześnie.
Polska, Szwajcaria- Sora…?
Pokręciła przecząco głową.
[..]- Ja jestem duchem tamtej góry. ^^ To co tam u was, skąd jesteście?

Rozejrzeli się, ale przez gęstą parę nikogo nie widzieli. Po krótkim rozeznaniu z basenem, Polska odnalazł zieloną postać z dziobem, leżakującą razem z nimi w wodzie.
Zielony duch- Yo! :D
Spojrzeli na niego osłupiali.
Szwajcaria, Polska, Sora- AAAA DUCH~~~~!!!
Wybiegli z wody w kilka sekund, awanturnicy chwycili szybko ręczniki i owinęli się nimi. Gdy oddalili się na bezpieczną odległość nabrali oddechu.
Polska- Co to totalnie było? Tak jakby nie rozumiem z kim Japonia mieszka…

(gdzieś w pokoju Japonii)
Japonia- Ale ja mieszkam sam….. -.-


Szwajcaria- Dobra uciekliśmy już…
 Cisza. Niespodziewanie dziewczyna wybiegła z niesamowitą szybkością. Zamykając się gdzieś w jakimś pokoju.
Polska- Szybka..
Odetchnęli, rozglądając się czy zielony stworek ich nie ściga.
Polska- AA generalnie mogliście mnie uprzedzić, ze siedzi z nami jakiś zielony duch~~!!!
Szwajcaria- Moja kąpielT.T

Każdy ruszył w swoja stronę. Wchodząc do swojego pokoju zauważyłem moje ubrania rozwieszone na sznurku, przechodzącym przez całe pomieszczenie.
Polska- Co za dzień...
Zaczesałem włosy do tyłu chcąc pozbyć się natarczywej grzywki. Podszedłem do wielkiego lustra na ścianie. Dookoła niego były namalowane różne wzory. Jego tafla zajmowała prawię całą ścianę. Spojrzałem w lustro opierając głowę o szkło. Odbijałem się na niej, i to co ze mnie zostało. Mam na swoim ciele tyle blizn. To wygląda okropnie, to jest to, czego wstydzę się najbardziej. Większość z nich załatwił mi Niemcy, nawet jego brat Prusy i Rosja. Przejechałem palcem po jednej z blizn. Byłem paskudny.
Polska- …
Rozejrzałem się. Łóżko było pod oknem. Odetchnąłem z ulgą, nie lubiłem innego położenia, zawsze musiałem spać przy oknie. Położyłem się na nim. Moje oczy przez jakąś godzinę tępo wpatrywały się w sufit. Kątem oka zauważyłem, że coś obok mnie się poruszyło. Wstałem odruchowo z wyciągniętą bronią, lecz ktoś mnie zatrzymał.
Sora- Spokojnie..
Trzymała spust broni w taki sposób, że jej czubek kierował się nad nią. Opuściłem broń chowając ją pod poduszkę. Sora siedziała przede mną na kolanach. Uśmiechnąłem się lekko.
Polska- Stało się coś..?
Pokręciła głową.
Sora- Nie, nie chcę być sama..
Spojrzałem na nią smutno.
Polska- Nie jesteś sama, masz mnie nie?
Sora- Mogę spać z tobą?
Zapytała z taka nadzieją, że aż się zdziwiłem. Obejrzałem się na łóżko, było bardzo małe, mieściło góra jedną osobę. Poklepałem miejsce obok siebie.
Polska- Jasne. Jakoś się zmieścimy.^^
Uniosła jedną brew do góry, i odwróciła się. Ułożyła swoją poduszkę na ziemi i położyła się, chwytając mnie za rękę. Nie za bardzo rozumiałem czemu to robi.
Sora- Dobranoc.
Pokręciłem głową z rozbawieniem.
Polska- Czemu nie wejdziesz do łóżka? Daj spokój przeziębisz się jeszcze bardziej


Chwycił mnie za kołnierz i podniósł do góry sadzając na łóżku. Byłam naprawdę pod wrażeniem jego siły. Jedną ręką uniósł mnie i położył na łóżku, nawet się przy tym nie zmęczył, ani specjalnie nie siłował. Zajmowałam więcej niż połowę miejsca, a przecież nie jestem aż taka wielka.
Sora- Ledwo się mieścisz przez mnie
Poczochrał mi włosy.
Polska- Totalnie weź przestańDobranoc..
Pocałował mnie w czoło i ułożył się na drugim boku. Spaliśmy do siebie plecami. Było mi przy nim tak dobrze, tak..bezpiecznie.
Sora- Dobranoc.
Chwyciłam go za rękę. Jak tylko to zrobiłam, poczułam jak ściska moją dłoń, jego własna była większa od mojej, trzymał ją, jakbym miała ją zaraz puścić. Uśmiechnęłam się pod nosem i odeszłam do krainy Morfeusza.

2 komentarze:

  1. super.Japonia jest najlepszy a ten kawałek z tym zielonym duchem był zajefajny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Japonia- Ale ja mieszkam sam….. -.-
    Jak ja go kocham <3 Fragment z duszkiem był nieziemski ^^
    I SZWAJCARIA!!! KYAAAA!!
    WSZYSCY MOI UKOCHANI SĄ TUTAJ!! Polska, Japonia, Szwajcaria, nawet oP Prusach wspomniałaś ^^ Arigatou gozaimasu!!

    Genki de!

    OdpowiedzUsuń