Trzask. Ciężkie kroki rozeszły się po korytarzu. Obróciłem
głowę, za moimi plecami stał wnerwiony Szwajcaria. Nie raczył zapukać i rozwalił
drzwi.
Polska- Wiesz, drzwi są po to by generalnie do nich pukać.
Szwajcaria- Pukałem kilka
razy.
Ziewnąłem, rozciągając się w fotelu.
Polska- Co najmniej 3.
Jego oczy zapłonęły ogniem. Chwycił mnie za kołnierz i
pociągnął do góry.
Szwajcaria- Rany, ale ty mnie irytujesz.
Postawił mnie na ziemi, i rzucił mi mój płaszcz i szalik.
Złapałem je, patrząc się pytająco.
Szwajcaria- Jedziesz do mnie.
Podniosłem jedną brew.
Szwajcara- Za darmo ( przez zaciśnięte żeby)
Zupełnie mnie to zaskoczyło, kolejna rzecz, która nie dzieje
się normalnie. Wolałem jednak zostać.
Polska- Dzięki, ale zostanę.
Szwajcaria- Nie. Jedziesz, albo cie tam zaciągnę.
Polska- Hej, ale o co w ogóle chodzi? Wywalasz mi drzwi,
wchodzisz, wpuszczasz wiele negatywnych emocji..
Stanął naprzeciw mnie, poprawiając sobie broń na plecach.
Szwajcaria- Ty jesteś jedną wielką negatywną emocja, głupku.
Musze dowiadywać się od Lichtenstein, że Sora u ciebie nie mieszka? Za to u Francji, za twoja prośbą.
Spojrzałem na niego z pode łba. Podszedłem do przyjaciela
tak szybko, jak się dało i zrobiłem to co on mi wcześniej, chwyciłem go mocno
za mundur. Zmierzyłem go wzrokiem.
Polska- Nie. Wspominaj, tego. Więcej.
Nagle straciłem grunt pod nogami. Zachwiałem się upadając na
podłogę.
Polska- Sorki…
Żołnierz stał jak wbity.
Szwajcaria- Upiłeś się?
Oparłem się o oparcie fotela, spoglądając w bok. Oczy
zaszkliły mi się mimowolnie.
Polska- Trochę.
Wiedziałem, że Szwajcaria patrzy się na mnie ze współczuciem. Gdy
podniosłem głowę, miał na powrót kamienną twarz. Podał mi dłoń.
Szwajcaria- Kuracja, w moim domu, gratis.
Spojrzałem na niego, martwił się o mnie, a to dobre. Podciągnąłem
się na jego dłoni do góry.
Polska- Dobra.
Znów się zachwiałem.
Szwajcaria- Jak zobaczy cie Lichtenstein, to mnie zabije.
Przerzucił mnie przez ramię. Za to ja próbowałem właśnie
zrozumieć, co miał na myśli.
Polska- Lichtenstein?
Szwajcaria- Ta, miałem na nią chyba zły wpływ.
Uśmiechnął się pod nosem.
Polska- No proszę.
Zarumienił się.
Szwajcaria- CO?
Polska- Nic, nic..
Spojrzał na mnie przeszywającym wzrokiem.
Szwajcaria- Oddaj to.
Polska- Co?
Kopnął mnie w brzuch, aż straciłem oddech, jak on to robi?
nawet wtedy gdy podtrzymuje mnie bym nie upadł, to jeszcze zdoła mi przywalić.
Niestety z mojej kurtki wyleciała wódka i poturlała się do kuchni. Westchnąłem
głośno.
Polsko- Dzięki.
Postawił mnie na śniegu i włożył na nowo drzwi.
Szwajcaria- I tak wisisz mi kasę.
Polska- Odejmij mi to z długu.
Pomógł mi wejść na konia, po czym sam wspiął się na grzbiet
swojego. Na szczęście widziałem dobrze, bo inaczej nie ruszyłbym konia z
miejsca. Spojrzałem przed siebie. Śnieg prószył lekko nad moją kraina przykrywając
ją jak pościel.
Sora- Francjo, jakie to piękne to, to dla mnie?
Pięknie wystawiony stół,
stał na środku małej werandy. Świeczki paliły się wszędzie. Odwróciła
się do niego z promiennym uśmiechem.
Sora- Dziękuję.
Ujął jej dłoń, i poprowadził do stolika.
Francja- Mówiłem, że mam dla ciebie niespodziankę.
Usiedli przy zastawionym stole.
Francja- Częstuj się.
Już mieli zacząć jeść gdy nagle podbiegł do nich jeden ze
służących Francji. Podszedł do Sory wręczając na tacy list. Serce zaczęło bić
jej szybciej. Ten list mógł być tylko od niego.
Chwyciła go i zaczęła otwierać. Gospodarz za to był wściekły.
Francja- Co, to ma być!? Mówiłem żeby nam nie przeszkadzać!
Podszedł do sługi i powalił go na śnieg. Sora wstała szybko
i zaczęła go uspokajać. Opanował się szybko, uświadamiając sobie co zrobił.
Sora- Co ty robisz?! Kazałam mu przynosić wszystkie listy od
Polski!
Francja- Jesteś u mnie, po co ci jego listy?
Wstrzymała oddech nie mogła uwierzyć, że powiedział coś
takiego.
Sora- Wracam do domu.
Chwyciła sługę pod ramię i pomogła mu iść. Zniknęła w
padającej bieli. Francja stał i patrzył na to jak odchodzi. Złość ogarnęła nim
całkowicie. Przewalił stół na bok niszcząc wszystkie naczynia.
Francja- Przepraszam!
Nie słyszała już niczego. Uśmiechnął się pod nosem.
Francja- To może być zabawniejsze niż myślałem…
Naprawdę przepraszam za wszystkie błędy. Nie mam ostatnio czasu by wchodzić na komputer, więc sorki :( za słabe notki i wgl.
Ps Miłych ferii ^^
Ojej... Tyle rozdziałów na raz... O.O Jestem w szoku... Ale to takie miłe... ^^ Szwajcaria zajmie się Polską, a ten #%@%$@ Francja niech spada ^^ (i mówi to dziewczyna, która godzinę temu wróciła z lekcji francuskiego xD). Niech Francis wie, że do Felka mu jeszcze daleko.. ;)
OdpowiedzUsuńKurczak.. Chciałabym wiedzieć, co to za głosik.. No bo niby mam pewne domysły, jednak.. Nie, nie zdradzę. Po pierwsze aby się nie ośmieszyć, a po drugie (gdybym przypadkiem trafiła) nie zaspoilerować ^^
Genki de!
PS: Zapraszam na nowy rozdział ^^
UsuńDieu, popłakałam się na pożegnaniu, jak Sora odjeżdżała. Bardzo podoba mi się to, że masz dużo pomysłów. Gratulacje. Pozdrawiam, Amane
OdpowiedzUsuń