środa, 3 października 2012

Rozdział 12


Dom był zniszczony. To oczywiste ,że Niemcy nie pozwoli zachować się niczemu co Polsce bliskie. Błąkał się szukając kilku zwykłych pamiątek . Przechodząc po gruzach odnalazł to czego szukał. Niektóre ze zdjęć przetrwały, choć ocalałe były nadpalone. On  zaczepiający Litwę, przebrany za dziewczynę w sukience , dwa źrebaki biały i brązowy, Estonia i Łotwa podpisujący jakieś papiery Rosji ,a nawet Sora siedząca na trawie rozmawiająca z Promykiem. Nie wiedziała ,że zrobił to zdjęcie. Wszystkich swoich przyjaciół umieszczał na półce w swoim starym pokoju. Ściemniało się, postanowił zostać na jedną noc w gruzach zniszczonej willi. Znalazł koce , którymi przykrył się i zasnął, trzymając w dłoni nadpalone zdjęcia. Nazajutrz poczuł ,że coś mokrego muska jego twarz. Otworzył oczy z uśmiechem.
Polska- A jednak przyszedłeś..
Parsknięcie.
Polska-Feniksie. Mogłeś zostać u Litwy razem z resztą..tu nie jest już bezpiecznie.
Koń tylko trącał pyskiem twarz Polski, szczęśliwy ,że jego pan wrócił. Polska wstał i rozejrzał się . Trawa była nadpalona a kwiaty uschnięte nic nie przypominało tej krainy z przed pół roku. Przyjaciół też nie widział od bardzo dawna. Wsiadł na konia i pojechał szukać innych miejsc obozów.
Polska- Do stolicy nie mogę jechać.. Niemcy całkowicie ją opanował, a ludzie chowają się pod ziemią..może obóz na zachodzie powinien nadal tam być..Jedzmy.
Droga zajęła mu pół dnia, gdy dotarł na miejsce nie było tam żywej duszy.
Polska-Przenieśli się.
Sprawdził jeszcze wiele możliwych miejsc , pobytu żołnierzy. Jednakże, na miejscu nie było żywej duszy. Gdy słonce zaszło, a na niebie zaczęły pojawiać się gwiazdy , Polska doszedł do wniosku ,że  tego dnia nikogo już nie znajdzie .Długo wędrował w poszukiwaniu dobrej kryjówki. Jeżdżąc po lesie natknął się na jaskinie . Rozłożył koc , a obok niego postawił zdjęcia przyjaciół zabranych z ruin jego byłego domu. Spoglądając na zniszczone fotografie, zdał sobie sprawę z braku ich obecności. Dał jeść Feniksowi i położył się spać. Tej nocy śniły mu się same koszmary; powracający ludzie polegli w bitwie, mała dziewczynka, którą trzymał w ramionach gdy umierała w boleściach ,po chwili zdał sobie sprawę,że nie znał nawet jej imienia. Obudził się zlany potem. Słonce raziło go po oczach. Koń spoglądał na niego ,zdziwiony jego zachowaniem. Polska uśmiechnął się do niego głaszcząc jego białą grzywę. Chciał wstać i zobaczyć czy dzieje się coś złego w okolicy, lecz gdy chciał to uczynić ból przeszył jego ciało. Kurczowo trzymał się za bolący brzuch. Gdy podniósł zniszczony mundur ,ujrzał krew otaczającą  jego rany.
Polska- Co? To te rany z wybuchu. Cholera..nie teraz..
Próbował zatrzymać krwawienie, na niewiele się to zdało. Nie mógł wstać pomimo wielu prób. W końcu dał za wygraną.  Leżąc przeklinał czas w którym mógłby szukać innych obozów tymczasem on nie może nawet wstać. Ludzie umierają a on nie może im pomóc. Przez następne trzy dni  gorączka i ból trawiły jego ciało. Udawało mu się dochodzić do pobliskiego strumienia po wodę. Pomimo chłodu wody ,gorączka nie ustępowała, a on czuł się coraz gorzej. Feniks pewnego dnia po prostu zniknął ,gdy się obudził. Był sam. Ostatnimi sił ,chwiejąc się podszedł do strumienia . W płycie wody zobaczył wychudzonego człowieka z ranami na bladej twarzy. Położył się. Patrząc w niebo dostrzegł białego orła krążącego nad nim, nie zagwizdał ,nie miał sił . Ptak nie słysząc znanego sobie dźwięku odleciał zostawiając za sobą błękitne niebo. Chłopak chciał zamknąć oczy i zapomnieć o wszystkim, zostawić ból za sobą ,wyrzuty sumienia związane z ofiarami na wojnie. Obok niego dało się słyszeć dźwięk łamanych patyków pod butem.
Niemcy- W końcu cię znalazłem. Coś marnie wyglądasz.
Słysząc głos przybysza i rozpoznając go od razu próbował wstać., lecz ten kopnął Polskę w brzuch. Chłopak pod siłą uderzenia zachłysną się powietrzem. Niemcy zaczął się śmiać.
Niemcy- Jesteś żałosny. Przegrywasz. W nowym świecie nie potrzebni są słabeusze.
Polska-Wal się.
Po tych słowach dostał pięścią w twarz. Niemcy złapał go za mundur podciągną do góry . Mierzył go morderczym spojrzeniem. Polska wiedział ,że od dawna czeka na ten dzień. Zabić go. Jedyne pragnienie mordercy.
Niemcy- Masz nie wygadaną mordę łajzo.
Polska-Po co ta skromność wiemy ,że jesteś w tym lepszy..
Nie skonczył bo pocisk trafił w kilka sekund z broni wroga. Osunął się na ziemie krew wylewała się obficie z jego ramienia. Niemcy uderzył go bronią w głowę. I kopnął oddalając od siebie zwijającego się z bólu chłopaka.
Niemcy- Zabicie cie to czysta przyjemność , ale większą będzie torturowanie twoich starych przyjaciół i tej twojej nowej przyjaciółki na twoich oczach.
Uśmiechnął się złowieszczo. Polska słysząc te słowa ,otworzył oczy z przerażeniem ,chwycił but Niemca. Chciał go uderzyć, postrzelić, zranić cokolwiek za te wypowiedziane przez niego słowa ,które bolały bardziej niż ból jego ciała. Widząc to morderca kopnął go w twarz.
Niemcy- Nie dotykaj mnie podrzędny śmieciu! Ty już nie istniejesz!
Przyłożył mu broń do skroni. Polska Zamknął oczy.
Polska- …koniec co?..
Nim Niemcy zdążył nacisnąć za spust, zza drzew wyłoniła się postać w kapturze jeżdżąca na białym koniu . Strzeliła katowi prosto w nogę i chwyciła leżącego chłopaka za mundur podnosząc na konia. Jeździec był niesamowicie szybki ,Niemcy nie mógł trafić w postać odjeżdżająca z Polską na koniu ,a z powodu rany na nodze nie mógł ich gonić.
Polska słyszał tylko rytmiczny tupot kopyt, zanim zamknął oczy zdążył usłyszeć głos wybawiciela.
[…..]- Nie możesz umrzeć..proszę nie umieraj

6 komentarzy:

  1. Cudna notka!!!
    Aaa!! Normalnie się zakochałam *.*
    A Ludwig lepiej niech ucieka na Księżyc.. Chociaż nie.. I tak go dopadnę za to co zrobił!! Strzeż się Ludwig!! BuhahahahaZUO!
    Scena z "umierającym" Polską (sorry, ale nie wiedziałam jak to napisać) była po prostu boska! Serio!
    Ale jestem pewna, że przyjaciele pomogą biednemu Feliksowi... W końcu od tego są, nie?
    Czekam na następną notkę i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ^-^ straaasznie dziękuje !! ..a ludwik.. ech nie cierpię go ani w anime ani jako aktora głosu..taki pewny siebie irytujące!
      Strasznie jestem ci wdzięczna za twoje komentarze!! :***

      Usuń
    2. Wdzięczna? ^^ To przecież nic takiego :) Zwłaszcza, że takie notki czyta się z przyjemnością :D

      Usuń
  2. O.O!
    Weszłam tak tylko, żeby zobaczyć czy coś nowego i patrzę - a tu nowy nagłówek :D Śliczny jest ^.^
    Podziw dla autora :)
    PS: Nowa notka na my-asakura-twins :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również strasznie się podoba ^^ dzieks juz przeczytałam ^^ (zarąbistyyy)

      Usuń
  3. Piszesz super. Dobrze że trafiłam na twój blog. A Ludwig - wreszcie jakieś porządne, realne przedstawienie personifikacji państwa w czasach II wojny światowej. Jest tak smutno, i klimaty wojenne. Dobrze czasami, coś takiego poczytać, po tych wszystkich "uśmieszkach". Tym bardziej że lubię historię. Ten rozdział mi się podoba. Smutno, jak smutno. Wojna nigdy nie była wesoła. Ale nic, czytam dalej. :3

    OdpowiedzUsuń