sobota, 20 października 2012

Rozdział 16


Mam nadzieję, żes podobają wam się obie notki :)

Położyła się na ziemi i w kilka sekund zdjęła trzech snajperów. Zbliżający się do niej inni ,ledwo dostrzegli dziewczynę zeskakującą z drzewa . Strzelała seriami, aby powalić wszystkich, niestety żołnierzy było strasznie dużo i ledwo dawała sobie radę. Biegła przez sam środek obozu rzucając granatami w namioty medyczne i budynki zaopatrzeniowe z bronią. Tylko tak mogła zmniejszyć im zapasy broni i naboi. Wróg wciąż do niej strzelał. Poczuła jak coś przeszywa ja boleśnie od tyłu. W pewnym momencie upadła. Pocisk przeszedł przez jej plecy. Pomimo strasznego bólu zmusiła się do wstania, strzelała nie patrząc już w kogo celuje, byle tylko zmniejszyć ich liczbę. Jedna chwila przerwy, i już po niej. Traciła siły, a żołnierzy wroga wciąż przybywało. Nie spodziewała się ,że to będzie tak trudne. Miała w dłoni jeszcze jeden granad , musiała go dobrze wykorzystać. Oparła się o pozostałości jakiegoś budynku .Języki ognia pochłaniały już wszystko. Wszyscy Niemieccy zwierzchnicy zebrali się naprzeciwko niej ,gotowi na egzekucję.
Sora- Bum.
W tej chwili wybuchł ostatni z granatów, leżący niewinnie pod nogami wroga. Nie dostrzegli go ,kierowali tylko nienawistny wzrok na dziewczynę. Szczątki ciał poleciały we wszystkie strony. Sora chwile przed wybuchem przeskoczyła przez płomienie budynku. Siła uderzenia jednak ją dopadła. Rana z pleców ledwo co pozwalała jej oddychać. Ramię również ją bolało. Wielki odłamek drewna głęboko w niego wbity wystawał z rany. Krew wypływała z niej powoli, jej ciepło było przyjemne.
Sora –Udało się..
Zamknęła oczy. Oddech odchodził od niej, jego brak zaczynał być już widoczny. Usłyszała jeszcze strzały. Skąd? Myślała ,że zabiła wszystkich. Jakaś siła podniosła ją delikatnie ,lecz stanowczo z ziemi. Po chwili nie słyszała już nic. Śnił jej się dom, otulony przez piękne krzewy, pole pełne kwiatów tak bardzo za nimi tęskniła…za tym spokojem.
 Ktoś stał na środku pola. Machał do niej ,wskazując, aby za nim poszła. Pobiegł w nieznanym jej  kierunku .Wyciągnęła rękę ku niemu by zaczekał, ruszyła za nim chcąc go dogonić. Otworzyła oczy. Obraz miała zamazany ledwo mogła coś rozróżnić. Zdawało jej się ,że była w jakimś domu. Nagle jakaś twarz pojawiła się nad jej własną. Była chyba przejęta, ale znajoma. Osoba położyła jej cos mokrego na głowie. Strasznie ja bolała, nie chciała na powrót zamykać oczu, lecz ból był zbyt wielki i poddała się mu. Znów powróciła do krainy czerwonych kwiatów. Tym razem wszystkie były spalone ,a dom tak dobrze jej znany, ruiną. Nikt jej nie wołał. Tam gdzie stał chłopiec nawołujący do niej, znajdował się grób. Kucnęła przyglądając się mu. Tabliczka na krzyżu była przekrzywiona. Lecz napis wciąż widoczny ”Polska”  a pod nim „Feliks Łukasiewicz”. Biało czerwone kwiaty leżały na mogile. Zza jej pleców ktoś oddychał szybko, odwróciła się. Za nią stał czarny koń, wściekły, patrzący na nią z pogardą. Zimne niebieskie oczy i złota grzywa. Zaczęła uciekać, nadaremnie, koń dogonił ją. Upadła. Zwierze wierzgało tuż nad nią, kopyta zbliżały się niebezpiecznie ,aby po chwili na niej stanąć. Obudziła się gwałtownie zalana potem. Oddychała strasznie ciężko, a każdy następny wdech sprawiał jej wiele bólu. Obok znajdował się chłopak ze snu. Przytulał ją. Głaszcząc jej włosy.
Polska- Spokojnie…już spokojnie..nic ci nie grozi, jesteś bezpieczna.
Sora-…Feliks.. …Polska..?
Chłopak jak oparzony otworzył szeroko oczy, serce mu stanęło. Czy ona powiedziała właśnie..jednak pomimo ogromnego szoku ,zdołał wydusić z siebie słowa.
Polska- Tak...to ja.
Sora-Nic ci nie jest.
Polska- Mi nic ,ale ty to co innego.
Sora- …gdzie jestem?
Polska- W opuszczonym domu. Połóż się proszę. Będę musiał opatrzyć ranę.
Posłuchała go. Zamknęła oczy, zresztą i tak by to zrobiła, ból nie pozwala zostać jej w rzeczywistości nawet na pięć minut.
Spojrzał na jej bladą jak kreda twarz. Zajął się już ranami na rękach i nogach, nawet rana na plecach wygląda lepiej. Myślał ,że już się nie wybudzi. Minął tydzień od ich ataku na obozy. Odwiązywał bandaż na brzuchu, ujawniając szerokie rozcięcie. Miał nadzieje ,że śpi dość mocno. Zaczął zszywać ranę. Gdy skończył oparł się o ścianę. Zakrwawione materiały leżały wszędzie.
Polska-Oboje teraz wyglądamy jak chodzące nieszczęście. Świetnie ci poszło. Niemcy się stąd wynieśli.
Przyniósł ją tutaj jak tylko pokonał żołnierzy z obozu. Leżała na ziemi wśród swojej krwi. Spojrzał przez obite okno, między szczeblami drewna ,można było dostrzec biały księżyc. Jego ręka wciąż delikatnie głaskała ją po głowie.
(filmik strasznie kojarzy mi się z tą całą sceną, niekiedy są również momenty widoków podobnych do historii)

The beatels good night
Już czas powiedzieć dobranoc
Dobranoc, śpij mocno
Teraz słońce gasi swoje światło
Dobranoc, śpij mocno
Śnij dla mnie słodkie sny
Śnij dla siebie słodkie sny.

Zamknij swoje oczy i ja swoje zamknę
Dobranoc, śpij mocno
Teraz księżyc zaczyna świecić
Dobranoc, śpij mocno
Śnij dla mnie słodkie sny
Śnij dla siebie słodkie sny.

Zamknij swoje oczy i ja swoje zamknę
Dobranoc, śpij mocno
Teraz słońce gasi swoje światło
Dobranoc, śpij mocno
Śnij dla mnie słodkie sny
Śnij dla siebie słodkie sny.

Dobranoc, dobranoc wszystkim,
Wszystkim wszędzie
Dobranoc.
Now it's time to say good night 
Good night Sleep tight 
Now the sun turns out his light 
Good night Sleep tight 
Dream sweet dreams for me 
Dream sweet dreams for you. 

Close your eyes and I'll close mine 
Good night Sleep tight 
Now the moon begins to shine 
Good night Sleep tight 
Dream sweet dreams for me 
Dream sweet dreams for you. 

Close your eyes and I'll close mine 
Good night Sleep tight 
Now the sun turns out his light 
Good night Sleep tight 
Dream sweet dreams for me 
Dream sweet dreams for you. 

Good night Good night Everybody 
Everybody everywhere 
Good night.

2 komentarze:

  1. Urocza piosenka <3
    Dobra, nie powinnam zaczynać komentarza od ostatniej części... Nie ważne xD
    Polska i Sora są przerozkoszni, ale co im strzeliło, żeby atakować obozy?! Mają szczęście, że wyszli z tego żywi...
    No to teraz Feliks będzie miał się kim opiekować <3 No i Sora wreszcie poznała jego imię *.*
    Przykro mi, nie mam dzisiaj głowy do komentarzy ;)
    Zapraszam na kolejne rozdziały na my-asakura-twins :)

    OdpowiedzUsuń