niedziela, 28 października 2012

Rozdział 18


[..]- STÓJ!
Polska- Kim jesteś?
[..]- Masz nasz mundur…ukradłeś go?
Zza cienia wyłoniła się postać chłopaka. Polska był pewny ,że to nie wróg ,więc opuścił broń.
Polska- Nie jestem twoim wrogiem, opuść broń. Jak strzelisz ,jeszcze kogoś tu zwabisz.
Nie rozumiał jak ktoś tak młody, robił sam w lesie z bronią. To lekkomyślne.
Chłopiec- Kim jesteś?
Polska- Jestem Polska…
Gdy chłopak to usłyszał, od razu opuścił broń. Uśmiechnął się.
Chłopak- Naprawdę? No to chodź! Tu nie jest bezpiecznie!
Polska- He?! Co zaczekaj..!
Nieznajomy pociągnął go za rękaw w głąb lasu, biegnąc szybko. Ledwo widział gdzie biegną, nie wiedział co robić, uwolnić się od niego, pójść za nim, czy też zabić, myśląc, że to wróg prowadzący go na rzez. Stanęli przed ogromnym dębem.
Polska- Słuchaj muszę już iść.
Gorączkowo myślał co robić. Chłopak w ogóle się nie bał, tryskał wręcz radością.
Chłopiec- Zaczekaj! Musisz coś zobaczyć!
Miedzy krzakami znajdowało się wąskie przejście. Otworzył klapę ,i wskazał mu ręką, aby do niej wszedł. Polska spojrzał na chłopca poważnie, on uśmiechał się jakby znalazł coś, co szukał od bardzo dawna. Nie może pozwolić sobie na głupi błąd, ufając temu chłopcu.
Polska- Nie wejdę tam. Nie mam pewności czy jesteś po mojej stronie. Zawsze możesz mnie wydać Niemcom.
W tej chwili chłopiec przestał się uśmiechać. Polska czekał na to co powie ,lecz on tylko zagwizdał. Melodia nie była przypadkowa, to był jego Hymn. Otworzył oczy ze zdumienia ,kiedy z czarnej głębokiej dziury dało się słyszeć jeszcze co najmniej kilka melodii. Serce waliło mu młotem ,tylko nie liczni znali te melodię. Chcąc się dowiedzieć skąd pochodzi, wskoczył do czarnej pustki, a chłopiec zaraz za nim, zamykając za sobą klapę. Gdy znalazł się na miejscu, zastał kilkudziesięciu ludzi. Wszyscy wstali na jego widok, byli zaszokowani. Ubrania nosili stare ,niektórzy mieli na sobie mundur, identyczny do jego własnego. Po chwili obok niego przebiegł chłopiec, który od razu podbiegł do starszego pana z laską w ręku.
Chłopiec- Dziadku! On ma na imię Polska!
Gdy zebrani to usłyszeli od razu po pomieszczeniu rozeszły się rozmowy. Zza tłumu wyszli żołnierze ubrani w takie same mundury.
Polska- Co to za ludzie? skąd jesteście?
Żołnierz-Ci ludzie to uciekinierzy ,a my jesteśmy nie dobitkami z innych oddziałów pokonanych przez wojsko niemieckie.
Drugi człowiek od razu przechodził do rzeczy.
Żołnierz(2)- Potrzebujemy dowódcy. Planowany jest atak na siedzibę wroga. Ludzie muszą mieć przywódcę, myśl żeby stąd wyjść ich przeraża. 
Słuchając tego chłopak nie wiedział co powiedzieć. Nie dobitki, więc nie wszystko przepadło. Jeśli uda im się, to będzie ogromny sukces. Połowa z nich trzymała już broń. Spoglądał na twarze wystraszonych ludzi.
Polska- Gdzie się znajduje najbliższy obóz?
Żołnierz- Blisko byłej granicy.
A więc boi się pójść dalej. Uśmiechnął się pod nosem. Jego dom, był najbardziej niebezpieczny dla niego ze wszystkich państw. Wie ,że nie jest tu mile widziany.
Polska- Dobrze pójdę z wami, ale dopiero jutro zaatakujemy, potrzebuje czasu ,aby utworzyć plan. Gdzie jest wyjście?
Żołnierz poprowadził go przez krótki tunel. Na końcu znajdowała się klapa ,podobna do tej przy wejściu. Wychodząc usłyszał wiwaty. Ci ludzie jeszcze bardziej sprawili ,że chce to wszystko skończyć.
Polska – Przyjdę jutro w to samo miejsce...z kimś jeszcze.
Wyszedł. Skierował się do opuszczonego domu. Na strychu czekała na niego dziewczyna. Podszedł do niej. Spała. Zaczął ją budzić. Nie chciał tego robić ,ale musiał jej o wszystkim powiedzieć , jego ekscytacja nowym odkryciem, była od tego silniejsza. Planował przenieść się do ich kryjówki .Była dobrze schowana i z pewnością mieli leki, a to było teraz dziewczynie najbardziej potrzebne. Otworzyła oczy, widząc jakąś twarz naprzeciw swojej wystraszyła się, i chwyciła po broń , Polska zdążył złapać ją za nadgarstek.
Polska- Ej spokojnie to ja ^^.
Sora- Polska? Ale miałeś być dopiero jutro…nie strasz mnie tak.
Polska- Przepraszam. Mam informacje, są dość ważne.
Podparła się rękoma, i wpatrywała się z ciekawością na chłopaka, oczekując odpowiedzi. Gdy streścił jej całą historię. Uśmiech pojawiał się na jej twarzy, co każdą nową informacje.
Sora- No to na co czekamy?! chodźmy już teraz i omawiajmy plan!
Chłopak spojrzał się na nią z zakłopotaniem. Po chwili Sora zrozumiała o co chodzi.
Sora- To znaczy rób jak uważasz, ty wymyśl plan, i masz totalną rację pójdziemy tam jutro.
Polska- Tak lepiej. ^^
Złapała się za głowę, zamykając na chwilę oczy.
Sora- Ty jesteś szefem. Przepraszam ,ale muszę się położyć, obraz mi się zamazuje.
Smutek  oblał jego umysł jak zimny prysznic. Nie mógł sobie wyobrazić jak bardzo bolą ją te rany. On stoczył już nie jedną bitwę. Każda jego blizna przypominała, mu o nich.
Polska- Jasne, podać ci coś?
Widać ,że czekała aż się zapyta ,ale nie chciała sama prosić, i zawracać głowy. 
Sora- Wody jak można.
Uśmiechnął się. Poszedł po dzbanuszek do którego nalał wody, i podał dziewczynie.
Polska- Proszę! ^^
Pochyliła się ku niemu i przytuliła go , odkładając przedmiot.Chłopak odwdzięczył uścisk.
Sora- Dzięki za wszystko.
Polska- Nie ma sprawy. Myślę ,że z tymi ludźmi będzie o wiele łatwiej ,a już myślałem ,że zostaliśmy sami . To niesamowite ich jest tak wiele, chcą walczyć razem z nami…
Po chwili przypomniał sobie ,że zbudził ja w środku nocy.
polska- Opowiem ci resztę jutro, śpij już, przepraszam za zbudzenie. -.-
Sora- Daj spokój gdybyś mi nie powiedział to nie odzywałabym się do ciebie .^-^
Oboje położyli się obok siebie. Noce były bardzo zimne, więc żadne z nich nie widziało teraz żadnego problemu z takim spaniem. Wilgoć w domu była ogromna, a koce były tylko dwa. Gdy Polska się obudził umierał z zimna. Temperatura spadła poniżej zera. Wyjął jedzenie i spakował wszystko co potrzebne. Bułki znajdujące się w spiżarniach Niemieckich już sczerstwiały, ale zawsze jest co jeść. Podczas głodówki marzył o takim pożywieniu. Wyjrzał przez obite drewnem okno. Nic nie można było dostrzec przez gęstą mgłę. Spojrzał na dziewczynę ,która wciąż spała. Jej policzki były lekko zaróżowione od chłodnego powietrza. Przykrył ją swoim kocem, i podniósł na swoje ramiona. Wychodząc z domu upewnił się ,ze wszystko zabrał. Warunki mu sprzyjały, wróg będzie miał trudności ze znalezieniem go. Niosąc dziewczynę do kryjówki powstańców, co rusz tulił ją do siebie ,aby za nad to nie zmarzła. Znalazłszy wielki dąb z rozłożystymi konarami i korzeniami ,zapukał butem w klapę w rytm Hymnu. Po chwili jeden z żołnierzy otworzył ją. Polska wszedł do środka ,ludzie siedzieli blisko siebie ,chcąc ogrzać się swoimi ciałami. Zdjął kurtkę i położył ja na ziemi ,aby dziewczynie było cieplej. Zimne dreszcze spowiły jego ciało ,ale wolał pomóc dziewczynie niż martwic się o siebie. Okrył ją jeszcze dwoma kocami, i skierował się ku żołnierzom czekającym na rozkazy. Stworzył plan ,który był pewny ,że musiał zadziałać.

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :) Dobrze, że są jeszcze ludzie gotowi walczyć za Polskę^^
    A Sora na pewno musi ślicznie wyglądać jak śpi *.*
    Wiem, że Cię z tym już długo męczę, ale oni muszą być razem <3 Pasują do siebie^^
    No i przez Ciebie chodzi mi teraz po głowie ten nieco przerobiony fragment hymnu z polskiego Marukaite^^
    Nie mam dzisiaj głowy do komentarzy ;D
    Spodziewaj się jeszcze dzisiaj nowej notki xD
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usp! Pardon! Nie zauważyłam, że piszę ze starego konta... Ten komentarz powyżej jest mój *.*
      Naprawdę niedobór czekolady ma na mnie zły wpływ...

      Usuń
    2. Hhaha xd ty i ta twoja czekolada xd dzięki za koment, który zawsze jest ile widziany ^^ :* i spokojnie XD mamy..czas...:)) (S & P )

      Usuń
  2. To znowu ja.
    Super rozdział. Na początku wystraszyłam się, że Polsce coś się stanie, że ten chłopiec strzeli, ale na szczęście tego nie zrobił.

    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super nota. :3
    Trzeba stworzyć nowy pairing:
    PolSo
    Idealnie do siebie pasują. I podoba mi się dotąd, że mało używasz tego totalnie/generalnie, tego czegoś, co mnie wkurza, w Himowym/fandomowym Felku. Że przedstawiasz go tak jednocześnie poważnie, a jednocześnie tak lekko. Naprawdę gratulacje za to! Miło się od czasu do czasu czyta, coś co nie udowadnia że Felek w Hetalii, wychodzi na głupka. :/

    OdpowiedzUsuń