Ścieżka była opuszczona i zarośnięta krzewami. Sora już nie
raz o mało co nie potykała się o stare korzenie drzew, które czując wolną i
nienaruszalną od wielu lat przestrzeń, wypuściły je swobodnie na szlak.
Węgry nie odzywała się ani słowem przed dłuższy czas, szła
przed siebie odgradzając drogę, była skupiona i jednocześnie czymś przejęta.
- Węgry? Czemu las zaczyna wyglądać inaczej? – oglądała się
na drzewa, które wraz z prostą drogą zmieniały się, a na ich korzeniach zaczęły
pojawiać się zielone i zdrowe liście. Reszta domu Polski była nieżywa bądź
uśpiona, a pomimo długiej drogi Sora była pewna, że są nadal u Polski.
- Hmn? – wyrwała się nagle z mętliku myśli - Oh, to…ciężko
to wyjaśnić – nabrała poważnego tonu głosu zatrzymując się na moment – Widzisz,
Polska nie wie o tym miejscu.
Ruszyła dalej wskazując ręką dalszy kierunek. Otrząsając się
z szoku blondynka podbiegła do niej zaczepiając jej rękaw.
- Jak to nie wie? To przecież nadal jego dom, tak? –
zapytała chcąc uzyskać jak najszybszą odpowiedź.
- Tak, ale kiedyś należała do kogoś innego przez bardzo
długi czas – zamachnęła się na wysoki krzak przecinając go na pół – Dla
normalnych ludzi nazywalibyśmy to „ przyjaciółmi z dzieciństwa”, ale kiedyś był
najgorszym wrogiem Polski.
Zatrzymała się gwałtownie.
- To gdzieś tutaj, uważaj pod nogi – zwróciła jej uwagę widząc
już, że pełna ciekawości dziewczyna chciała od razu iść do przodu nie uważając gdzie
kładzie stopę – Przypominasz go w wielu względach, Polska najpierw by się
zgubił, a dopiero potem wyciągał wnioski ! – westchnęła nerwowo kręcąc głową –
oczywiście zwalając wszystko na innych między czasie.
- Hah, wybacz – spuściła wzrok widząc jak jakiś podejrzany
płomień otacza brunetkę, a jej oczy błyskają przeraźliwym gromem.
Z początku zdawało się, że sama przewodniczka nie wie gdzie
idzie, ale Sora zmieniła zdanie zaraz po tym jak ujrzała wolną polankę.
- To tutaj? Przecież tu nic nie ma, Węgry jesteś pewna? –
mimo wszystko bolące nogi od długiej przechadzki dawały o sobie znać.
Węgierka uniosła rękę do przodu wskazując palcem miejsce pod
drzewem, obsypane gęsto liśćmi. Zawiał gwałtownie wiatr kierując się na owe
miejsce, o którym mówiła dziewczyna. Rzucił się jakby na grono liści
rozwiewając je dookoła.
Od kiedy tylko liście zaczęły ujawniać to co ukrywały, w
Sorze zaczynał pojawiać się dziwny niepokój, a zimny dreszcz oblewał całe jej
ciało.
Wraz z odsłonięciem dziwnego napisu na postumencie, Węgry
uśmiechnęła się jakby znalazła coś co szukała wiele lat, oddzielona od czegoś
na czym jej zależało, a po długiej rozłące odnalazła to.
„Prussia”
- Prusy… - wyszeptała idąc szybszym korkiem do marmurowego
nagrobku, leżącego pod starym dębem.
Słysząc to imię, Sora stanęła jak wryta. Jej ciało ogarnął
nieprzyjemny dreszcz, który owijał się wokół niej jak gad. Spojrzała na swoją
dłoń, na której zaczęły pojawiać się kropelki krwi. Na bladej twarzy dziewczyny
zaczęło pojawiać się przerażenie.
- Co s-się dzieje? – powiedziała
cicho sama do siebie, oddalając się nieznacznie od białego marmuru. Po chwili
przed jej oczami pojawiła się kolejna, dużo gorsza iluzja, nie tylko była cała
we krwi, ale czuła jak kilka pocisków przebija jej ciało, a nogi odmawiają jej
posłuszeństwa, upuszczając ją na ziemię. Próbowała nad tym zapanować, lecz ta
wizja ogarnęła ją zupełnie, gdy chciała zawałować Węgry jej głos również ją
zawiódł, jedynym obrazem który się przed nią znajdował był ten biały grób. –
P-prusy… - wyjąkała ostatni raz zanim mrok zupełnie ją pochłonął, a krew dusiła
gardło.
Chciała krzyczeć, ale nic nie słyszała, dopiero po chwili
głos Węgierki dotarł do jej uszu.
- …cholera, Sora co ci jest? – nawoływała do niej trzymając
dziewczynę za ramiona.
Sora skuliła się wciąż nie otwierając oczu, nadal czuła ten
niemiłosierny ból. Nie wiedząc co zrobić, brunetka przytuliła ją do siebie
oglądając się podejrzliwie dookoła.
- Powtórz jego…imię… -
wyszeptała.
Spojrzała na nią niepewnie, a z ust Węgier usłyszała to
słowo.
- Prusy -
Nagle zerwał się wiatr, o wiele chłodniejszy jak na ten
klimat. Zaniepokojona, położyła Sorę pod drzewem, wyjmując broń.
- Kto tam jest!!? – krzyknęła, a jej głos odbił się tworząc
melodyjne echo.
Zanim zdarzyła się
odwrócić, po dziwnym trzasku łamanych gałęzi pod czyimś butem, usłyszała tylko
:
-CПУТНИКИ… (towarzysze…)
*
Piękne państwo o krótkich jasnych włosach, skierowało się do pokoju Polski, starając się nie wywołać żadnego nie potrzebnego hałasu. Nacisnęła lekko na klamkę i pchnęła drzwi do przodu.
Rozglądała się ostrożnie, nasłuchując
czy ktoś nie nadchodzi. Tym kimś mógł być tylko Litwa, który pałęta się po domu
jak cień, że ledwo można go zobaczyć, był w tym niesamowicie dobry, można by
rzec, iż robi to na umyśle, chcąc wszystko mieć na oku. Węgry i Sora wyszły, a
Szwajcaria pojechał do siebie. Zrobiła krok do przodu, będąc przekonana że
droga wolna. Drewniana podłoga zaskrzypiała lekko, pod jej ciężarem.
- Byłem ciekaw kiedy
znowu tu przyjdziesz – po pokoju rozszedł się glos.
Serce prawie jej stanęło, na dźwięk znajomego głosu. Okno
będące za łóżkiem Polski, nadawało pokoikowi ciemną poświatę, przez którą nie
zauważyła Litwy, siedzącego obok łóżka Polski.
Jego wzrok wręcz zabijał ją swoim spojrzeniem, poczuła na
plecach nieprzyjemny dreszcz, lecz zachowała obojętną postawę.
- Oh, Litwo~~ Co ty tutaj robisz? – uśmiechnęła się
zalotnie, udając, że nie rozumie jego zdenerwowania.
Po pokoju rozszedł się dźwięk, zamykanej głośno książki.
Jego zachowanie wręcz pokazało, jak bardzo jest czymś zdenerwowany. Spojrzał na
nią chłodno.
- Po co tu znowu
przyszłaś?
Przez chwilę udawała, że się nad tym zastanawia, lecz
wkrótce na jej twarzy na nowo zagościł sztuczny uśmiech.
- Hah zająć się
Polską oczywiście-
Po chwili chłopak gwałtownie wstał, kierując się do niej.
Gdy ich twarze znajdowały się dostatecznie blisko, ciemnowłosy wydusił z siebie
słowa, które brzmiały czystą niechęcią i wstrętem.
- Po co tu
przylazłaś? Chodzisz po tym domu i udajesz, że należy do ciebie. Przestawiasz
meble i wszystko wokół! nie za dobrze się tu czujesz?! Nie zbliżaj się do Polski,
już nigdy więcej.
Widząc jego zachowanie, zaśmiała się głośno. Odchyliła głowę
do tyłu tak, że jej grzywka opadła na oczy, po czym szybko ją przechyliła do
przodu, ukazując zimne niebieskie spojrzenie.
- Mówił ci ktoś
towarzyszu, że jesteś irytujący? – tym razem nie ukrywała swojego surowego
tonu, który brzmiał niczym jej brata.
Ten uśmieszek, już tyle razy go widział. Był okropny i do
dziś prześladował go w snach jak i rzeczywistości.
- Idź stąd, Od
początku wiem, że ta cała opieka z twojej strony to zwykły fałsz. Rosja cię tu
przysłał?
Zgromiła go wzrokiem, po czym rozsiadła się w fotelu, na
którym uprzednio siedział. Chłopak stał, unosząc dumnie głowę.
- Brat nie ma nic do
rzeczy – zarzuciła nogę na nogę, opierając się łokciem o oparcie uwydatniając
tym duże piersi - spojrzała na niego zimno, uśmiechając się fałszywie - Oh~!
Rozumiem, zdenerwował cię fakt, że moja siostra woli zostać obok brata?
Zacisnął pięści, wymieniając zimne spojrzenia z dziewczyną.
Mógłby z pewnością ją zabić, ale teraz już tak nie można. Wszystko zostało
ustalone, prawa i zasady w tych czasach, musiał je przestrzegać. Choć udział
Ukrainy na świecie nie był teraz ważny, miała praktycznie tą samą pozycję co on
w „rodzinie” Rosji.
- Jesteś najgorsza –
wycedził.
Słysząc to wypięła dumnie piersi, podchodząc do niego
uwodzicielsko.
- Najgorsza..?
W jednej chwili nachyliła się do niego i pocałowała go w
usta. Trwało to tylko chwilę, bo Litwa zamachnął się by ją uderzyć, lecz musnął
tylko jej włosy. Śmiech dziewczyny rozniósł się po pokoju.
- Jesteś uroczy. Kto
by pomyślał, że ty to ten sierota Litwa, zmieniłeś się… brat jest niesamowity,
zrobić z ciebie takiego człowieka, który w kilka chwil zostawił swojego
„przyjaciela” na pastwę losu trzech państw i pozwolił mu umrzeć… - jej mowa
przesycona była rosyjskim akcentem. Otworzyła drzwi - Nic dziwnego, że moja siostrzyczka cię tak
lubi~
Wyszła, zamykając drzwi. Ciemno włosy wciąż stał z
opuszczoną głową. To co powiedziała, nie zabolało go aż tak mocno, był świadomy
swoich czynów, do dziś jest przekonany o swojej racji. Jego rola w tym
wszystkim była godna pożałowania, ale i on jest państwem i musi robić to co
uważa za słuszne. Jednak nigdy nie lubił starszej siostry Białorusi, mimo tego wszystkiego,
tych wszystkich dni odkąd się pojawiła, nie pomyślał o niej dobrze przez chwilę.
- Najgorsza –
powiedział cicho, jakby dla potwierdzenia tego co myśli.
Chwycił książkę i otworzył ją na zakończonej stronie. Którą
odnalazł pod komodą obok łóżka, podczas sprzątania okropnych żółtych kwiatów,
których jak Sora, również nie cierpiał, nie przyznając się do tego.
(odchrząkuję teatralnie xD) Rutynka bowiem pierwej przepraszam za błędy bądź ciężkie do zrozumienia zdania jeśli są, coś widzę, że każdy przeżywa kryzys twórczy..;( Chciałabym jednak pozmieniać większość notek ale jeszcze pomyślę nad tym :) Coś mi świta by napisać jeszcze raz od początku tylko pozostawiając to co już napisałam sama nie wiem...niezdecydowanie to jedna z moich wad, nie polecam ;] A jak mam milion pomysłów i iście idelany styl pisania niczym Tolkien kończy się tylko patrzeniem się w Word'a T.T
POZDRAWIAM I WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!!!!!!!!!!! OCENY - 6! ŻYCIE TEŻ NA 6 I WSZYSTKO TO O CZYM MARZYCIE, ABYŚCIE MIELI CIERPLIWOŚĆ I SIŁĘ BY JE SPEŁNIĆ! :D
Bez przesady notka nie taka zła, tylko strasznie krótka. Fajnie pokazałaś fuj wnętrze Ukrainy. No i Litwa taki inny. No ale dobrze niech się Ukraina do Polski nie przystawia. Polska należy do Sory (i do pani Morze Bałtyckie). Ale wycieczka na grób Prusaka... Dlaczego ty go uśmierciłaś? Nie no ale oczekuje starcia kran vs. patelnio
OdpowiedzUsuńa i jeszcze pytanko do Shiro:
Nie obrazisz się że nazwałam kota twoim nickiem?
~Akasuna~
Oczywiście, że się nie obrażę ;) Nawet sama myślałam, żeby nazwać tak mojego... Ale i tak nie mam kota, tylko psa o wdzięcznym imieniu Freddy (na cześć Freddyego Krugera xD) //Shiro
Usuńale ja jestem nie ogar xd telefon, przesunął mi tylko na wzmiankę o imieniu dla kotczersa a to do Shiroo ( można się śmiać można..można xd sama jeszcze się śmieje) powiem szczerze ze na studiach chciałabym mieć dwa koty i nazwać je tak jak z Sailor Moon Artemisa i Lunę ;)
UsuńUuu rozwijasz wątek Prusaka *zaciera z niecierpliwością ręce* xD
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię tej Ukrainy u.u a rozdział jak zwykle super :)
Jakby co to kiedyś podpisywałam się jako ~Marta~, ale wreszcie postanowiłam zacząć prowadzić bloga z krótkimi ff o Hetalii (i tak nie jestem w tym tak dobra jak Ty *.*) chciałabyś może zobaczyć?
fiction-hetalia.blogspot.com u.u
Hmn..:( próbuje od kilku minut wejść ale mówi mi, że strona nie istnieje ...:( Jak coś się zmieni to jeszcze raz spróbuję ;P
UsuńI nie schlebiaj mi tak bo aż mam ochotę wybuchnąć falą pozytywnej mega energii niedowierzania xd Oczywiście bardzo Ci dziękuje miło słyszeć takie słowa ;)
upsss miało być fanfiction-hetalia.blogspot.com :P
Usuń