piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 1

- Czas rozpocząć światowa konferencje! – krzyknął na całą salę, uderzając pięścią w ogromny stół - zebraliśmy się tu po to, by rozwiązać wszelkie istniejące problemy nawet, jeśli problem zdaje się być nie do rozwiązania ! to wszystko się ułoży o ile będziemy współpracować!!! I proszę  wszyscy chcemy usłyszeć tu szczere opinie!

Wszystkie państwa wymierzyły poważne spojrzenia, patrząc ku sobie. Przez chwilę nie jedno chciało zabrać głos, odchrząkując nieznacznie, lecz nie dane im było wyprzedzić Ameryki, który wyciągnął olbrzymi plakat, z dość wyraźnym napisem w rogu „Made in Awesome America”

- NO to ja pierwszy! Co wy na to aby wstawić wielkiego bohatera w kosmosie ! będzie niszczył  meteoryty i asteroidy chcące zniszczyć Ziemie!! – pełen podekscytowania, wymachiwał rękoma chcąc jak najjaśniej przedstawić swoją wizję, pomimo ogólnego już zirytowania zebranych - Aha i nie przyjmuje żadnych sprzeciwów!
- Zgadzam się z Ameryka… - powiedział cicho Japonia, nie chcąc wzbudzać niepotrzebnych kłótni.
Tuż obok niego, państwo z roztrzepaną czupryną i gotową do wystrzału bronią na plecach, uderzyło pięścią o stół.
- Znowu Japonio!!! – krzyknął Szwajcaria - Powiedz co ty o tym myślisz!!! Miej do cholery własne zdanie!
W tej chwili głos zabrał dotychczas milczący Anglia popijający swoją zieloną herbatę.
- Sprzeciw. Kto mógłby się zgodzić z czymś tak absurdalnym i nielogicznym?....tylko taki kretyn jak ty- Zresztą czemu mówisz „learned”! Powinno się mówić „learnt” Kretynie!!
- No dobra…to ja sprzeciwiam się zarówno Anglii i Ameryce… - powiedział Francja bawiąc się krwistym płynem w pięknym kieliszku.
- No to któremu?!! – powiedział stykając się w międzyczasie głową z Ameryką, tuż obok Francuza.
- Niezgadzanie się ze mną to twoje hobby czy coś? – powiedział Ameryka, zdecydowanie bardziej napierając na Anglię.
- I tak oboje nie macie za grosz smaku… - uśmiechnął się, popijając kolejny łyk wina.
- Czemu nie znajdziesz sobie lepszego zajęcia? Chcesz być taki super jak ja?
- W przeciwieństwie do was obojga jestem dżentelmenem – ciągnął Francją nie zwracając na nich uwagi.
- Przestań podejmować tak ważne decyzje na podstawie smaku żabojadzie!!!
- Boże ale z was dzieciaki....dam wam cukierki wiec usiądźcie  i uspokójcie się! – odparł Chiny, wyciągając znikąd miskę cuksów.
- Nie chcemy ich!! –krzyknęli Anglia i Francja, przerywając szamotaninę.
Po drugiej stronie stołu zaś, przesiadywały państwa nieprzejmujące się kolejną z rzędu bójką, ani oczywistym dla wszystkich kolejnym brakiem porozumienia.
- Hejj~~  Rosjo nie wypowiesz się?  Powiedziałbyś im coś~~ - zapytał tryskając szczęściem Hiszpania.
- He? ja? Ja...chcę zobaczyć jak skołowany i zakłopotany Litwa przychodzi do mnie z płaczem... – przerwał spoglądając niewinnie na małego blondynka trzymanego przez jego młodszą siostrę - Zgadzasz się ze mną, co? Łotwo?
 - Panie Rosjo, nie można tak się znęcać nad słabszymi! – upomniał go pewnie Estonia
- Alee to takie przyjemne… - powiedział idąc w kierunku przerażonego bruneta.
Nagle drogę do Litwy zasłonił mu wysoki blondyn o prostych włosach i dziecinnym uśmieszku. Polska wymienił z Rosją przenikliwe spojrzenie, które tylko oni mogli zrozumieć. Zebrani obok nich spoglądali na oba przedstawienia ze znudzeniem.
- Jeśli tylko się zbliżysz, to użyje Polskiego Prawa żeby Warszawa stała się twoja stolicą! – stanął w obronie bruneta zasłaniając go własnym ciałem.
-HAHAHA niece!!! – krzyknął rozbawiony Ameryka widząc jak Francja zostaje rzucony na stół, tuż obok wykurzonego do maximum Szwajcarię.
Anglia podszedł do byłego podopiecznego zaglądając mu przez ramię. Widząc dziwny list w jego dłoni i podejrzany uśmiech zwycięscy, doszedł do jedynego możliwego rozwiązania.
- Już poszedłeś i to zrobiłeś! Ty kretynie, każ go natychmiast stamtąd zdjąć! Mówiłem ci o prawach kosmosu!

GWAR>>>>>>>

 - Uspokójcie się!!! – czyiś doniosły głos nagle przerwał wszelakie dyskusje.
- Niemcy?? – krzyknęli jednocześnie.
- Ta konferencja miała na celu rozwiązywanie konfliktów a nie ich tworzenie jak tak dalej pójdzie to będziemy mieli kolejny TAZNENDER KONGRESS!!!! jeśli macie coś do powiedzenia  musicie najpierw przedstawić dokładnie dane i dopiero potem się wypowiedzieć. Każdy dostanie 8 minut na wypowiedz, ani szepty ani przekraczanie czasu, nie są dozwolone! Osoba która chce się wypowiedzieć ma najpierw to przemyśleć a następnie podnieść rękę!!
Nastąpiło ogólne wyciszenie, które przerwała czyjąś niepewna dłoń podniesiona ku górze.
- Udzielam ci głosu ,Włochy!
- PASTA~~! – krzyknął uśmiechając się szeroko, zwyczajnie nie rozumiejąc powagi sytuacji.
Właśnie w tej chwili zerwał się wiatr, zawiał tak gwałtownie, że drzwi do balkonu otworzyły się na oścież, uderzając o ścianę.
- Co do…- powiedział niepewnie Anglia, wstając z krzesła.

Wszyscy zebrani poszli za jego przykładem, jedynie jedno państwo, patrzyło w kierunku tajemniczych porywów za budynkiem, tylko odwracając się niechętnie.
- Polsko, zobacz – Litwa szturchnął go w ramię, wskazując postać stojącą na balkonie.
Zaalarmowani Ameryka i Niemcy, którzy znajdowali się najbliżej, wyjęli swoje bronie celując w nieproszonego gościa.
- Kim jesteś?! – krzyknął gwałtownie Niemcy, strzelając tuż obok postaci.
Przez ciało Polski przeszedł zimny dreszcz, obserwował całe zdarzenie, czując jakąś dziwną irytacje. Jednak z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że tak trzeba i to normalne.
Postać nie powiedziała niczego, ale po chwili niepewności ruszyła do przodu, wchodząc do sali.
- To chyba jakieś żarty! – Szwajcaria podszedł do niej wyjmując broń, schowaną za placami – Ameryko co tak stoisz?
- Zaczekajcie!
Niespodziewany obrót spraw przerwał, krzyk państwa siedzącego obok Litwy. Rosja spojrzał się na niego występ podejrzliwie, z wyraźnie złym humorem.
- Po co od razu zabijać… - mówił to tak, jakby sam siebie chciał przekonać.
- Polsko! Co ty wygadujesz!? – krzyknął Niemcy, patrząc na niego groźnie z wyrazem wyższości.
- Właśnie towarzyszu…- w tej chwili zmaterializował się u boku Polski Rosja, kładąc mu ciężką dłoń na ramieniu.
Polska zacisnął pięści, próbując powtarzać sobie w myślach to co przekazał mu jego rząd : Pakt o nieagresji z Niemcami i Rosją, masz go przestrzegać…polityka…równowagi…
- Róbcie co chcecie – powiedział odwracając się w kierunku drzwi – Już dość widziałem…
Ostatnie słowa wypowiedział ciszej naciskając na klamkę.
- Hej, łapcie ją! – krzyknął Szwajcaria.
Z cienia wychyliła się dziewczyna, z długimi włosami oplatającymi jej ciało. W sekundzie w której Polska zamierzał wyjść, z niesamowitą szybkością oswobodziła się z silnego uścisku Ameryki, unikając pocisku Niemca. Reszta państw również sięgnęła po swoje bronie.
Ku zdziwieniu zebranych doskoczyła do odchodzącego właśnie Polski. Pomimo tego, że nie rozumiał swojego zachowania nie wyciągnął broni. Odwrócił się do niej.
- Wszystko w porządku?
Powiedział to zanim zdążył się ugryźć się w język. Ona zaś wzięła jego dłoń i chwiejnie upadła prosto na niego. Przytrzymał ją i położył delikatnie na ziemi.
- Świetnie Polsko! – podbiegli do niego, a Niemcy od razu skierował spust w głowę nieznajomej.
- Ej ,a może naprawdę ją uwięzić? W końcu to miejsce znamy tylko my, nawet nasi szefowie o nim nie wiedzą, musi być kimś wyjątkowym, może jest jedną z nas? – ku zaskoczeniu innych powiedział to Francja, przyglądający się jej uważnie. Większość zlekceważyła to sądząc za oczywiste to, że chce ją dla siebie.
- Głupi jesteś?! – wycedził Anglia – Myślisz, że jakie to są czasy? Nie mamy teraz tyle wolnego by brać ją za zakładnika! Jesteśmy po wojnie kretynie!
Francja chwycił go za kołnierz, w zamian za co Anglia bił go po żebrach.
- Uspokójcie się ! z wami nic nie można załatwić, jesteście zbyt prostoduszni! Wróg wrogiem zabije ją.
- Niemcy wezmę ją do siebie.
Po raz kolejny wszystkich zaskoczył, bez dalszych słów wziął ją w ramiona trzymając z dala od Niemca, któremu wyraźnie działał na nerwy dużo bardziej niż inni.
- Ty szczególnie masz chyba dużo na głowie co Polen? Zastanów się lepiej dobrze-
- Podjąłem decyzję, nie słuchałeś? Rosjo, możesz ją zostawić – nie prosił o to, wręcz kazał mu to zrobić przez co naraził się na nie lada konsekwencje. Stojący w pobliżu Estonia od razu zareagował odwracając uwagę Rosji.

- Litwo, pomożesz? – skierował się do stojącego cicho państwa, po czym wyszedł mając serdecznie ich wszystkich dość. Wiedział, że Litwa pójdzie z nim byle mieć pretekst do bycia z dala od panującego nad nim Rosji. Ostatnie co widział to smutne spojrzenie Węgier stojącej z dala od każdego.

4 komentarze:

  1. Hej chciałam sobie przeczytać to wszystko od początku, a tu widzę że poprawione. Może nie było to złe, ale styl jakim pisałaś wtedy a teraz mocno się różni. Dlatego sądzę że nie powinnaś tego poprawiać, bo dla czytelnika(przynajmniej dla mnie) fajnie jest obserwować zmiany zachodzące w autorze.. To taka tam moja osobista opinia i raczej się do niej nie zastosujesz, skoro już zaczęłaś to poprawiać.
    ~Akasuna~

    OdpowiedzUsuń
  2. tak myślisz? kurcze i nie wiem co robić xd

    OdpowiedzUsuń
  3. No widzisz jak potrafię ludziom w głowie namieszać. Ja tylko i wyłączne wyraziłam moje zdanie, więc oczywiście nie musisz się do tego stosować.
    ~Akasuna~

    OdpowiedzUsuń
  4. O, widzę, że poprawiłaś te pierwsze notki :D

    OdpowiedzUsuń